Piszę

Falstart. Z notatek pisarzyny – styczeń i luty ’23

Miałam piękne plany na początek roku… a potem przyszedł styczeń i zmiótł mnie z planszy. Tak bardzo, że aż nie napisałam podsumowania za ten miesiąc, dlatego dziś będzie notka za dwa miesiące. : )

Pisarskie postępy

Styczeń był bardzo słaby i przetrwałam go wyłącznie dzięki cotygodniowym spotkaniom pisarskim. Bo skoro już wyszłam z domu i dotarłam do knajpy, to nie ma dosłownie nic innego do robienia poza pisaniem. Znaczy – można jeść, pić i gadać godzinami na każdy temat, ale jak mi wejdzie zadaniowość to nie ma zmiłuj. Także z każdego spotkania wychodziłam z kolejnym kawałkiem tekstu.

Luty, zwłaszcza jego druga połowa, wypadł znacznie lepiej. W którymś momencie zaczęłam pisać prawie codziennie. Dostałam kopa, bo deadline na to konkretne opowiadanie jest do końca marca i boję się, że się nie wyrobię… A tym razem wybieramy się do Katowic! A z Katowic wybieramy się do… no cóż, miejsca dosyć dziwnego, może splecionego ze snów, a może koszmarów. Zobaczymy, jak wyjdzie, bo choć finalne poprawki coraz bliżej, to główne motywy tego tekstu wciąż mi się klarują. XD

Poza tym napisałam też jakąś 1/3 baaardzo króciutkiego opowiadania, na które pomysł ot tak, wpadł mi pewnego wieczoru do głowy. Pomysł tym jak na mnie dziwniejszy, bo nawiązujący do wiersza, a ja zbytnio poezji nie czytam. Musiał więc widać naprawdę do mnie przemówić. Jak coś z tego projektu wyjdzie, to się dowiecie, co to za wiersz. : ) Opowiadanie zaś dokończę, jak tylko będę miała wolną chwilę, bo mam już w zasadzie szkic całości, kwestia nadania temu stosownej formy. Nie wiem jeszcze, co z nim zrobię. Może trafi się jakiś pasujący nabór, a jak nie, to spróbuję swojego szczęścia, śląc maila w losowym kierunku.

Takie luksusowe warunki pracy.

Pisarska premiera

W lutym premierę miała antologia „Cały człowiek”, a w niej – moje opowiadanie „Solanum lunares”. Antologię w ebookowych formatach można pobrać tutaj, zaś o samym opowiadaniu wspominałam tutaj. Zachęcam gorąco do czytania, bo wybieramy się w kosmos i będziemy sadzić pomidory! Plus mamy tam neuroatypową bohaterkę. Same dobre rzeczy!

Pisarskie lektury

Zaczęłam też czytać „Piękny styl. Przewodnik człowieka myślącego po sztuce pisania XXI wieku” Stevena Pinkera. Trochę się tej książki bałam, że będzie trudna albo nadęta. I że autor się będzie za bardzo wymądrzał. Plus to tłumaczenie, więc pewnie będzie mocno dostosowana pod język angielski. Jestem jednak w połowie drugiego rozdziału i muszę powiedzieć, że na razie całkiem mi się podoba. Głównie przez podejście autora do tematu – bo niby pewne zasady pisania rzeczywiście istnieją, a nawet bywają ważne i przydatne, ale przecież zasady są też po to, by je łamać, prawda? Pinker pokazuje więc na bardzo różnorodnych przykładach, do czego prowadzi sztywne trzymanie się reguł i jak można wykorzystać jego wskazówki do ożywienia tekstu. Jest to więc mniej książka z typu „masz robić tak a tak” a bardziej „baw się słowem, kombinuj, zastanów się, jak najjaśniej przekazać myśl”. Czy się czegoś z niej rzeczywiście nauczę? Dam znać, jak przeczytam całość.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *