Podsumowanie półrocza – książki na tle pomidorów
Czytam

Czytelnicze podsumowanie półrocza i Zajdlowe plany

Na początku roku ustaliłam sobie mój czytelniczy plan na następne dwanaście miesięcy, potem jednak przyszedł koronawirus, ogłoszenie nominacji do Nagród Zajdla się przesunęło, a z tym i moje plany. Z tego powodu moje relacje z postępów wypadają dziwnie i krzywo – ostatnie pisałam na początku kwietnia, to zaś powinno się ukazać w połowie czerwca, ale stwierdziłam, że może już nie będę udziwniać i zrobię je z okazji półrocza… Nie wiem, czy coś z tego rozumiecie, w każdym razie oto:

Lista książek, które przeczytałam od początku stycznia do końca czerwca 2020

Książki różne:
  1. „Nie zdążę” Olga Gitkiewicz;
  2. „Szamanka od umarlaków”, Martyna Raduchowska;
  3. „Głosy” Ursula K. le Guin;
  4. „Moce” Ursula K. le Guin;
  5. „Fenix Antologia: Zajdel 2019”;
  6. „Mitologia słowiańska”, Jakub Bobrowski i Mateusz Wrona;
  7. „Myślenie architekturą”, Peter Zumthor;
  8. „Wypalić chrom”, William Gibson;
Książki o tematyce autystycznej:
  1. „Prędkość mroku”, Elizabeth Moon;
  2. „Aspergirls. Siła kobiet z Zespołem Aspergera” Rudy Simone;
  3. Neuroplemiona. Dziedzictwo autyzmu i przyszłość neuroróżnorodności”, Steve Silberman (rozszerzona wersja rozważań nad tą pozycją znajduje się tutaj).
Książki z Serii Sabaty:
  1. „Imbolc. Rytuały, przepisy i zaklęcia na święto światła”, Carl F. Neal;
  2. „Ostara. Rytuały, przepisy i zaklęcia na przesilenie wiosenne, Kerri Connor;
  3. „Beltane. Rytuały, przepisy i zaklęcia na święto kwiatów”, Melanie Marquis.
  4. „Litha. Rytuały, przepisy i zaklęcia na przesilenie letnie”, Deborah Blake.

W sumie piętnaście książek. Przede wszystkim cieszy mnie jednak, że udało mi się osiągnąć pewną systematyczność i kontynuuję książki tematycznie (głównie Le Guin, autyzm i wicca). W tym roku przeczytam jeszcze co najmniej dwie książki z Serii Sabaty (a zostały ogółem cztery), co najmniej dwie-trzy poświęcone autyzmowi, może też pokończę opowiadania Le Guin, których jeszcze nie czytałam. Daje mi to przyjemne poczucie dopełnienia. Choć oczywiście tęskno mi w związku z tym do troszkę porzuconej literatury faktu oraz architektury/urbanistyki. Co zresztą widać po „Myśleniu architekturą”, które przeczytałam właśnie z tej tęsknoty i chęci przełamania monotonii.

Jestem też do przodu z wyzwaniem rocznym, w którym zakładałam przeczytanie dwudziestu czterech książek. Czyli zostało mi już tylko dziewięć! A do samego Zajdla nominowane jest siedem…

Książki do przeczytania

No właśnie, teraz natomiast przyszła pora na czytanie pozycji nominowanych do Nagrody Fandomu Polskiego im. Janusza A. Zajdla. Najlepiej w ramach akcji Zew Zajdla, gdzie uczestnicy zobowiązują się przeczytać wszystkie nominowane opowiadania i książki, by móc potem świadomie zagłosować na najlepsze tytuły. Do tej pory wzięłam udział w dwóch edycjach i szalenie mi się ten pomysł podoba. W tym jednak roku mam z Zewem mały problem…

Po pierwsze, na finalną listę nie trafił żaden z tytułów, które nominowałam. Te zaś, które się na niej znalazły, średnio trafiają w moje gusta. Jeśli chodzi o „Małe licho i anioł z kamienia”, to jest to książka dla dzieci, a ja mam bardzo mieszane uczucia co do obecności książek dla dzieci w tym akurat plebiscycie. Przede wszystkim zaś, w zeszłym roku czytałam „Małe licho i tajemnicę niebożątka” – znam postaci, znam klimaty, wiem mniej więcej, czego spodziewać się po kolejnej części. I moje zainteresowanie jej przeczytaniem jest absolutnie zerowe. To po prostu nie jest książka dla mnie.

Druga nominowana książka Marty Kisiel to „Oczy urocze”, która jest trzecim tomem cyklu „Dożywocie”. Poprzednich dwóch nie czytałam, jedynie opowiadanie osadzone w tym samym uniwersum „Szaławiła”. A jak wiem z zeszłego roku, czytanie dalszego tomu bez znajomości poprzednich wychodzi różnie. I po raz kolejny moja chęć, by przeczytać którąkolwiek z tych książek jest bardzo słaba, bo po prostu nie przepadam za stylem Marty Kisiel. „Szaławiła” nie była zła, ale ja po prostu nie lubię takich książek.

Kolejny problem to dla mnie „Openminder 1: Koty” Magdaleny Świerczek-Gryboś. W zeszłym roku czytałam opowiadanie tej autorki „Niemożliwe”, osadzone w świecie „Openmindera”. Po raz kolejny, napisane było ono stylem, którego szczerze nie znoszę. Ciężko mi to jednoznacznie opisać, po prostu raz na jakiś czas trafiam na tekst, który przytłacza mnie negatywnością języka i zwyczajnie męczy. Z dużą niechęcią myślę o całej książce napisanej w ten sposób.

Gdybym więc podążyła za moimi uczuciami, z siedmiu nominowanych książek zostałyby mi tylko cztery:

  • Baśń o wężowym sercu albo wtóre słowo o Jakóbie Szeli, Radek Rak
  • SeeIT, Jagna Rolska
  • Słowodzicielka, Anna Szumacher
  • Dzieci burzy, Magdalena Świerczek-Gryboś

Nie czytałam ich wcześniej, bardzo mało o nich wiem, nie mam także żadnych oczekiwań ani uprzedzeń. Chętnie po nie sięgnę, by zapoznać się z nieznanymi mi jeszcze bliżej autorami. Natomiast nie jestem przekonana, czy warto na siłę czytać coś, o czym wiem, że nie będzie dla mnie.

Myślę po prostu o tych wszystkich książkach, które mam do przeczytania, długiej liście mieszanki fantastyki z literaturą faktu, książkami o autyzmie, książkami o architekturze, książkami o wicca i podręczniku do szwedzkiego. Wolałabym poświęcić czas na którąś z tych pozycji, zwłaszcza że czytam wolno i po prostu nie wyrabiam się ze wszystkim.

Co do opowiadań, to na pewno przeczytam wszystkie, tutaj też nie mam uprzedzeń i jestem ciekawa, co też interesującego na mnie czeka. Co prawda przegląd nazwisk nie jest duży, ale w kwestii opowiadań jestem dużo bardziej pozytywnie nastawiona niż do listy książek.

Kiedy następne podsumowanie? Niby powinno być po zakończeniu czytania nominowanych książek, ale nie wiem, czy nie zrobię zamiast tego podsumowania drugiego półrocza, a potem zbiorczo całego roku. Zobaczę, jak będzie mi szło czytanie.

A jakie wy macie przemyślenia na temat tegorocznych Zajdli? Planujecie przeczytać część albo całość?

3 komentarze

  • Iwona

    Ja się na Zajdle w tym roku nie nastawiałam, bo to by oznaczało dla mnie kupienie kolejnych 7 ebooków, a mój folder zagłady ma się całkiem dobrze i już mnie przygniata ilością rzeczy do przeczytania.
    A tak szczerze, z tych 7 nominowanych to mam ochotę tylko na powieść Raka, bo słyszałam że to bardzo dobra pozycja.

    Bardzo ładnie wygląda to Twoje półrocze. Mi może uda się do „Głosów” i „Mocy” Le Guin w tym roku dobrnąć. Będę mogła porównać nasze wrażenia 😀

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *