Aspergirls
Czytam

Sprawozdanie z lektury: „Aspergirls. Siła kobiet z Zespołem Aspergera” Rudy Simone

Zwykle jest dumna z tego, co dał jej zespół Aspergera (autyzm) i bardzo tego broni;

chciałaby jednak lepiej radzić sobie w świecie i mniej cierpieć.

„Aspergirls” to jedna z najważniejszych książek poświęconych spektrum autyzmu u kobiet, polecana często jako podstawowa lektura, z którą powinny zapoznać się zwłaszcza młode dziewczęta z diagnozą lub podejrzeniem autyzmu/Zespołu Aspergera.

Długo wierzono, że wyłącznie mężczyźni mogą być autystyczni – zresztą tylko ich badał Hans Asperger i na ich podstawie stworzył kryteria diagnostyczne. W związku z tym kobiety – u których autyzm przejawia się trochę inaczej – bardzo często były nieprawidłowo diagnozowane (choroba afektywna dwubiegunowa czy psychoza maniakalno-depresyjna), co wiązało się ze szkodzącym im, nieprawidłowym leczeniem, nieuwzględnianiem ich potrzeb i traktowaniem jak zwykle wariatki. Dlatego książka Rudy Simone jest taka ważna – pokazuje swoistą mniejszość w mniejszości, grupę wciąż nie w pełni zdiagnozowaną, zbadaną i rozpoznaną.

Na książkę składają się krótkie rozdziały poświęcone typowo autystycznym zachowaniom i problemom oraz tym, jak wpływają na różne aspekty życia codziennego. Przeplatane są one fragmentami wypowiedzi autystycznych kobiet w różnym wieku, dzięki czemu czytelnik może się zapoznać nie tylko z teorią, ale też praktyką – doświadczeniami i uczuciami prawdziwych ludzi. Na końcu rozdziałów umieszczone są dział „Rady dla dziewczyn” oraz „Rady dla rodziców”. Bo książka ta skierowana jest nie tylko do osób na spektrum, ale także ich bliskich, by wiedzieli, jak sobie radzić w trudnych sytuacjach i jak wspierać swoją córkę. Na samym końcu znajduje się zaś podręczna tabela cech charakterystycznych.

W paru miejscach odniosłam wrażenie, że jestem na tę książkę za stara. Świadczy o tym choćby nazwa podrozdziałów „Rady dla dziewczyn” – szczególnie rozczarowały mnie te poświęcone życiu rodzinnemu oraz pracy. Nie znalazłam w nich odpowiedzi na moje pytania ani porad, które pomogłyby mi ogarnąć pewne sprawy po trzydziestce. Aczkolwiek doceniam, jak bardzo Simone podkreśla istotę niezależności finansowej, a także ostrzega przed niewłaściwymi partnerami. Dziewczynom w wieku szkolnym na pewno te porady mogą się przydać, zachęcą do lepszego zaplanowania sobie życia. Dlatego zresztą tak ważna jest wczesna diagnoza, bo dzięki temu można się przygotować do życiowych wyzwań.

Z drugiej strony, są rozdziały takie jak „Przeciążenie sensoryczne”, „Internalizacja poczucia winy”, „Role płciowe i tożsamość płciowa”, „Rytuał i rutyna, myślenie logiczne i literalne, obcesowość, empatia i niezrozumienie”, „Napady złości”, które znacząco do mnie przemówiły. Prawdopodobnie dlatego, że skupiają się na objawach i autystycznych zachowaniach, a ja wciąż jestem na etapie „aaaa, to ma sens!”. Znalazłam w tej książce parę naprawdę ciekawych spostrzeżeń.

Książka zawiera rozsądny miks dwóch postaw: „zaakceptuj siebie, dbaj o siebie, nie rób niczego na siłę, masz prawo czuć to co czujesz”, a więc pozytywne przesłanie o akceptacji własnej odmienności, z „czasem warto postępować według zasad, nie być tak upartym, odpuścić, nauczyć się tego a tego, a będzie ci łatwiej żyć”. Nie ma tu jednak zmuszania do udawania kogoś, kim się nie jest, ani prób wykorzenienia autystycznych zachowań. Bardzo zresztą dobrze, bo przerabianie autysty na „normalnego” na siłę może się źle skończyć. Zamiast tego książka jest pełna zdroworozsądkowych rad i realistycznego podejścia do różnych problemów.

Choć wolałabym, by wiele kwestii zostało szerzej opisanych, to krótkie rozdziały mają swoje plusy – łatwo jest odnaleźć i ponownie przeczytać potrzebny fragment, a na pewno jest to pozycja, do której planuję wracać.

Podoba ci się moja pisanina blogowa lub prozatorska?

Śledź mnie na Facebooku,

obserwuj na Instagramie,

zajrzyj na Twittera.

Chcesz wesprzeć moją twórczość? Grosza daj pisakowi na Ko-fi.

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *