Piszę

Z notatek pisarzyny: pisarskie podsumowanie 2019 roku

Tak, wiem, gdzieś po drodze powinno być jeszcze podsumowanie grudnia, ale był to miesiąc tak pisarsko żałosny, że nie ma co gadać. Przenieśmy się wspomnieniami do lepszych czasów!

W 2019 roku opublikowałam trzy opowiadania. Myślę, że to dosyć dużo, biorąc pod uwagę moje niskie moce przerobowe. Myślałam o tym ostatnio i doszłam do niezbyt odkrywczego wniosku, że pisanie to ciężka, niewdzięczna i – przynajmniej w moim przypadku – nieodpłatna robota. Dlatego jednak mi zależy, żeby ktoś to moje napierdalanie w klawiaturę doceniał, bo najchętniej spałabym czternaście godzin na dobę, a resztę czasu żarła tosty z serem i parówki. Albo, nie wiem, mogłabym na tyle ogarnąć mój szydełkowy sklep, by robić z niego lepszą kasę. Zamiast tego piszę. Nie to, żebym tego nie lubiła. Szczerze mówiąc, to jedyna rzecz, którą lubię robić, chciałabym się więc tym dzielić.

Także trzy opowiadania to dużo i cieszę się z tego dużo.

Publikacje

Zostawmy jednak to ponure ględzenie. Wspomniane trzy opowiadania to:

  1. „Moja ręka” w w numerze 1(12)/2019  „Silmaris”;
  2. „Długo wyczekiwana samotność” w antologii „Rozstaje” – 3. tomie serii Ścieżki Wyobraźni, wydawanej przez Sekcję Literacką „Logrus” Śląskiego Klubu Fantastyki;
  3. „Fasolka i tofu” w w numerze 9 (lipiec-wrzesień) 2019 „Magazynu Biały Kruk”.

„Moją rękę” zaczęłam jeszcze w 2017 roku, w trakcie NaNoWriMo, także od momentu napisania pierwszego zdania do publikacji trochę czasu minęło, ale to akurat całkowicie normalne. To dla mnie ważny tekst, bo pozwolił mi wrócić do mojego ulubionego motywu cyborgów. Plus mogłam popisać o Edanie, jednym z moich ulubionych bohaterów, którego nie miałam jeszcze zbytnio okazji zaprezentować światu. A bardziej ogólnie – był to powrót do świata wykreowanego na potrzeby powieści „Mechanofobia”, której co prawda nigdy nie ukończyłam, ale zaczęłam produkować na jej podstawie opowiadania.

Bo „Długo wyczekiwana samotność” dzieje się w tym samym świecie i znów dotyka podobnych tematów. Tworzę teraz jeszcze trzecie podobne opowiadanie i wszystkie one mają być takim „optymistycznym cyberpunkiem”, gdzie technologia wykorzystywana jest, by pomóc tym potrzebującym czy jakoś wykluczonym, rozwiązać jakiś nierozwiązywalny obecnie problem. Jednocześnie jakoś tam próbuję zderzać dobre i złe wyobrażenia na temat przyszłości. Generalnie wszystko to brzmi zapewne ambitniej niż w rzeczywistości jest, w każdym razie zobaczymy, czy ten trzeci tekst znajdzie gdzieś swoje miejsce (a na razie prace nad nim idą opornie…).

Wracając do „Samotności” – to mój najlepszy do tej pory tekst. A tak przynajmniej mogę sądzić po licznych pochwałach, jakie zebrałam w całym szeregu recenzji. Mam wrażenie, że zgrało się w nim idealnie wiele elementów: cyberpunkowy świat, bliźnięta syjamskie, różne pomysły na życie, silne emocje i szczypta osobistych, acz doskonale zakamuflowanych przemyśleń. Trochę złowieszczo wisi nade mną ten tekst, bo teraz się boję, że co nie spłodzę, już nie będzie tak dobre…

Najbardziej przypadła mi do gustu Długo wyczekiwana samotność Agnieszki Żak, czyli historia bliźniaczek syjamskich żyjących w niedalekiej przyszłości, kiedy ludzkość jest już genetycznie modyfikowana, człowiek może nie tylko usprawnić swoje ciało, ale wręcz przenosić się do innej powłoki. Rozdzielenie dziewcząt nie byłoby więc problemem, gdyby nie fakt, że jedna z nich nie chce mieć nic wspólnego z takimi modyfikacjami, unika internetu i niemal wszystkiego, co nosi znamiona technologii. Autentyczni bohaterowie, których motywacje znakomicie autorka przedstawiła, próbując wejść w ich skórę. A zarazem temat, który aktualny jest także i dzisiaj. To mądra i dojrzała proza wykorzystująca fantastykę jako pretekst dla przedstawienia problemu i poddania go refleksji.

— Damian Drabik, Mechaniczna Kulturacja

Więcej cytatów z recenzji znajdziecie na moim Instagramie.

Trzeci tekst to „Fasolka i tofu”. Pomysł, który w różnych postaciach męczył mnie chyba ze trzy lata i w ogóle nie chciał dać się napisać. Aż w końcu udało mi się go przerobić (po raz piętnasty) tak, że zadziałał. Tę wersję napisałam w miesiąc, co jest szokująco szybkim tempem. Tym razem sięgnęłam po innego ulubionego bohatera, czyli Zbyszka łowcę demonów. Jest to więc taki kryminał supernatural, także tytuł chyba bardziej rozrywkowy, ale dalej jestem z niego zadowolona.

Work in progress

Jeśli zaś chodzi o pozostałe teksty, nad którymi w tym roku pracowałam, to jeden z nich nawet ukończyłam i nawet został przyjęty i przy dobrych wiatrach się ukaże! Poza tym od jakiegoś pół roku próbuję ogarnąć „opowiadanie śląskie”, istnieje jednak szansa, że je w styczniu/lutym skończę. Mam też zaczętą powieść. I to w sumie tyle, mam wrażenie, że ten rok był w wielu momentach pisarsko powolny. A ponieważ rzadko zdarza się, że tekst ukazuje się w tym samym roku, w którym został napisany, w 2020 roku nie oczekujcie ode mnie kolejnych trzech tekstów… ale z jeden może się uda!

Mieliście może okazję przeczytać któryś z moich tegorocznych tekstów? A może nawet wszystkie? Dajcie znać, co wam się podobało i co ogólnie myślicie o mojej pisaninie. Potrzebuję doładowania twórczą energią na kolejny rok!


Podoba ci się moja pisanina blogowa lub prozatorska?

Śledź mnie na Facebooku,

obserwuj na Instagramie,

zajrzyj na Twittera.

Chcesz wesprzeć moją twórczość? Grosza daj pisakowi na Ko-fi.

4 komentarze

  • Iwona

    Oj tam oj tam 😉
    Jak jak zwykle podziwiam 🙂 I muszę nadrobić Twoje opowiadania, bo tylko czytałam „Długo wyczekiwaną samotność” – było super!
    Jestem ciekawa, jak wyjdzie Ci powieść, a nie tylko opowiadania, więc wcale się nie obrażę, jak energię pisarską włożysz w coś dłuższego.

    • Ag

      Hm, w sumie to nie mam takiego wpisu, a brzmi jak dobry pomysł, może napiszę coś w przyszłości.

      W skrócie powiedziałabym – zacznij pisać. Przekop internet w poszukiwaniu forów pisarskich, grup na Facebooku, blogów pisarskich. I bądź cierpliwy, bo szlifowanie warsztatu jest czasochłonne. I w ogóle pisanie to frustrujące, męczące, pożerające czas i energię zajęcie, nie polecam, 2/10.

      • My Name

        To byś musiała spróbować kodowania i programowania od kodu robi się nie dobrze a trzeba ciągle go zmieniać i rozkminiać dlaczego nie działa. Potrafię kodować ale to za mało nawet na 800zl m-c… Pisanie ogólnie sprawia mi frajdę stąd pomysł pisania opowiadań może książek ;-). Polecisz jakieś forum pisarskie, do FB mam wstręt

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *