agnieszkazak.com
No zgadnijcie te cyferki – raport czytelnictwa Biblioteki Narodowej – Agnieszka Żak
Był taki moment, gdy się na wyniki raportu o stanie czytelnictwa Biblioteki Narodowej czekało. Czy to z nieśmiałą nadzieją albo chociaż zainteresowaniem, czy to z zestawem biadoleń i rękami gotowymi do załamywania. W tym zaś roku, widząc pierwsze tweety w temacie, pomyślałam sobie: o boru, będę musiała o tym na blogu napisać, jak mi się nie chce. Bo i o czym tu pisać? Od lat oscylujemy wokół tych samych liczb, w kółko 37-39 albo 9-11, wyniki sondażu wydają się tak pewne jak to, że śnieg znów zaskoczy drogowców. Zmieniają się tylko szczegóły – a to zaczęto pytać o czytanie tekstów do trzech stron długości, a to o zwyczaje czytelnicze w rodzinie i wśród znajomych, to zaczęto szukać usprawiedliwień w technologii: To, że zainteresowanie czytaniem książek nie rośnie, ma zapewne wiele przyczyn; należą do nich m.in. style życia i sposoby spędzania czasu wolnego, popularyzacja rozrywki cyfrowej, niewielkie przełożenie czytania książek w dorosłym życiu na powodzenie na rynku pracy, a także fakt, że za sprawą przemian w dziedzinie technologii komunikacji książki nie są dziś jedynym źródłem wiedzy i informacji. Szczegóły Wypada wam jednak wyniki przybliżyć – wybrałam tylko niektóre dane, po więcej odsyłam do raportu wstępnego, link na dole. Sytuacja na 2018 rok wygląda następująco: 37% przeczytało przynajmniej jedną książkę, a 9% – co najmniej 7 książek. Czyli jakoś od 2015 nic się nie zmieniło. Przy czym bardzo lubi czytać książki tylko 9% wszystkich przebadanych mężczyzn i 20% kobiet. Czytelnictwo, nazwijmy je, okolicznościowe, spada wraz z wiekiem respondentów, natomiast ciekawe, że w zasadzie we wszystkich grupach wiekowych tyle samo osób (11%) deklarowało czytanie więcej niż 7 książek rocznie. Dlaczego nie czytamy? Ponieważ nie mamy na to czasu, choćby z powodu pracy. Albo wybieramy inne aktywności, gdy pogoda jest ładna. Nawet jazda komunikacją miejską albo poczekalnia nie zachęcają do czytania książek, wybieramy wtedy coś krótszego i przystępniejszego: […] czytanie książek jest praktyką związaną przede wszystkim z przestrzenią prywatną, z czasem, kiedy przebywa się w domu i kiedy nie ma się w zasięgu atrakcyjniejszych form spędzania czasu. Ebooki Ogółem tylko (aż?) 5% badanych posiada ebooki. Natomiast w grupie celowej czytelników (przeczytali co najmniej trzy książki w ciągu roku, swobodnie korzystają z internetu, ogólnie grupa aktywna czytelniczo) jest to aż 27%. Czyli jeśli ktoś czyta książki drukowane, to czyta też ebooki, formaty się nie wykluczają. Niestety, czytniki dalej nie są najpopularniejszym urządzeniem do czytania ebooków, dalej wybieramy laptopy i telefony komórkowe. Podobnie jest z audiobookami. Języki obce Nowością jest sprawdzenie, czy Polacy czytają teksty w językach obcych. Takich osób w ogóle populacji jest 7%, natomiast w próbie celowej – aż 38%: Najczęściej czyta się w ten sposób informacje publikowane w internecie (artykuły prasowe, posty, blogi, strony tematyczne), następnie teksty związane z wykonywaną pracą (korespondencję służbową, dokumentację, raporty itd.) oraz teksty na użytek prywatny (instrukcje obsługi, poradniki, przewodniki, przepisy). To tylko wyniki wstępne, także za jakiś czas dostaniemy pełny raport, z jeszcze bardziej szczegółowymi danymi. Wtedy też przyjdzie pora, by znowu powyciągać trochę wniosków, pomarudzić, zaproponować jakieś rozwiązania i… czekać na następne badania. Wszystkie wykresy oraz cytaty pochodzą z raportu „Stan czytelnictwa w Polsce w 2018 roku. Wstępne wyniki” autorstwa Izabeli Koryś i Romana Chymkowskiego, opracowane w ramach działalności Biblioteki Narodowej. Raport dostępny do pobrania tutaj.
Agnieszka Żak