Piszę

Z notatek pisarzyny: Luty ’19

Pisanie w lutym? Ahahaha… <śmiech powoli przechodzi w płacz>

Luty okazał się być zupełnie nie taki, jak zaplanowałam. Przede wszystkim, ledwo ruszyłam opowiadanie, które chciałam w tym miesiącu skończyć, co oznacza, że cały plan pisarski ma teraz miesięczną obsuwę. Wchodzę więc w tryb nadrabiania zaległości, co nigdy nie jest miłe. Zwłaszcza że brakuje mi sił i motywacji, ale mam silne postanowienie, że jak skończę tę notkę, to zrobię chociaż jedną scenę do opowiadania.

Co zamiast?

Po pierwsze, złapałam pisarskie zlecenie, o którym na razie cicho sza, ale w większości pracuje mi się nad nim przyjemnie i w ogóle jest fajnie, ale już bym chciała je skończyć i mieć z głowy.

Po drugie, chorowałam na gardło, nie wysypiałam się, nie ogarniałam i wchodziłam w kolejne rundy niekończącej się walki z frustracją. Coś na którymś etapie mojego życia poszło nie tak.

Po trzecie, ogarniałam dom, co by zrobić miejsce na koty. Tak, bo po czwarte, adoptowaliśmy z Małżem dwa koty. Skubańce śpią pod kanapą pół dnia, a i tak absorbują całą moją uwagę, no bo czy zjadły dosyć? A może za mało? A czy będą się chciały bawić tym a tym? A jak im wepchnąć lekarstwo do gardła? A jak coś zrzucą i się zbije i zrobią sobie krzywdę? A jak…

Niestety, jestem człowiekiem-stresem. Jakkolwiek głaskanie kota jest przyjemne, głównie panikuję wokół każdego drobiazgu, zużywając energię, która przydałaby mi się choćby do pisania. Luty naprawdę nie był miesiącem wzorowego zdrowia psychicznego.

W każdym razie koty nazywają się Nexus i Ripley. W sumie mają tylko siedem nóg, ale nie przeszkadza im to latać po mieszkaniu jak małe bombowce. Ja bym nawet powiedziała, że trzynogi Nexus jest sto razy bardziej skoczny niż jego braciszek. Koty przygarnęliśmy z Fundacji Jokot – mają świetne domy tymczasowe, świetnych ludzi, super opiekują się zwierzętami. Jeśli jesteście z Warszawy i myślicie nad zwierzakiem, polecam.

A jeśli chcecie popatrzeć na moje koty, możecie zajrzeć na profil @kocibromance na Instagramie.

Nadchodzące teksty!

Pora na koniec na coś pozytywnego. W tym roku już na 100% ukażą się dwa moje opowiadania – Moja ręka będzie miała niedługo premierę w Silmarisie, a Długo wyczekiwana samotność ukaże się latem w trzecim tomie antologii Ścieżki Wyobraźni. Tym razem motywem przewodnim są „rozstaje”.

Poniżej pełna lista opowiadań i ich autorów. Jak widzicie, ekipa jest naprawdę mocna. Miałam już okazję przeczytać wszystkie opowiadania i powiem wam, że jest na co czekać! Jesteście podekscytowani? Aktualizacji (za jakiś czas pewnie zaczną się pojawiać cytaty, ilustracje i inne smaczki) szukajcie na Facebookowym fanpage’u Ścieżek Wyobraźni.

Co do mojego opowiadania… w końcu mogę się nim cieszyć. Tyle miałam obaw, czy nie za długie, czy interpretacja tematu na pewno pasuje, czy pewnych scen nie należało wyrzucić… Także fakt, że zostało wybrane w wewnętrznym konkursie Sekcji Literackiej Śląskiego Klubu Fantastyki (a to oznacza, że musiało się spodobać piszącym znacznie lepszym i doświadczonym ode mnie) znaczy dla mnie naprawdę dużo. Dostałam też pierwszy pozytywny feedback – jak dobrze jest usłyszeć, że kogoś wciągnęło, podobało się i zakończenie dobre. A wiedzcie, że napisać dobre zakończenie nie jest tak łatwo, trzeba walnąć jakąś emocją, żeby się czytelnik wzruszył, ale nie można przesadzić, żeby tandetnie nie było… Podobno mi się udało i jest dobrze. Sami sprawdzicie za kilka miesięcy!

3 komentarze

  • pkropka

    Gratuluję zlecenia i zapowiedzianych publikacji! Trzymam kciuki, żeby względnie bezstresowo udało Ci się nadrobić zaległości.
    Kociaki cudowne <3 Myślę, że za jakiś czas się do nich przyzwyczaić i przestaniesz tak przejmować 😉

    • Ag

      Dziękuję 🙂 Mam już plan kawiarniany, tam się skupię bardziej niż w domu. I muszę pisać szybko, żeby nie zbankrutować na kawę. 😀

      Mam nadzieję, że to kwestia przyzwyczajenia się do nowej rzeczywistości. Jestem człowiekiem-schematem, źle znoszę zmiany i nieprzewidywalność. Także czekam z nadzieją na moment, aż koty staną się dla mnie łatwiejsze. Na razie nadrabiają byciem uroczymi, a w przypadku Nexusa – łaszeniem się. 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *