agnieszkazak.com
Z notatek pisarzyny: styczeń 2019 – Agnieszka Żak
Pisarsko rok jest na razie powolny. Cały miesiąc walczyłam z jednym tekstem, ale że była to redakcja, to zrozumiałe. Dopieszczanie zawsze zajmuje dwa razy więcej czasu niż samo pisanie. Jestem też trochę zła, bo był to tekst konkursowy i mogłam nad nim pracować do 31 stycznia, mimo to wysłałam go parę dni wcześniej, bo już nie mogłam na niego patrzeć. Teraz żałuję, bo mam wrażenie, że końcówka nie jest wystarczająco dopracowana i mogłam jeszcze ją trochę poprawić przez dzień lub dwa. :/ Może to tylko moje wrażenie, bo początek przeczytałam z 500 razy, a końcówkę pewnie tylko 300, ale jakoś mi odstaje od reszty tekstu. Ech, teraz za późno, teraz już tylko czekam na werdykt. Ale! Przejdźmy do tematów weselszych. Parę dni temu w końcu znalazłam sobie pomysł na opowiadanie, które powinnam zacząć pisać jakieś trzy miesiące temu. Tzn. zaczęłam je pisać według innego pomysłu, który jednak nie bardzo pasuje pod zadany temat (a może i pasuje… ugh, sama już nie wiem, jak to interpretować). W każdym razie znalazłam interesujący artykuł, który w końcu odpalił jakieś twórcze procesy w głowie. Co prawda na razie to taki pomysł niewypieczony i tylko połowiczny, ale na dniach się za niego zabieram. Ruszyły też prace nad Moją ręką, która ukaże się niedługo w „Silmarisie”. Premiery na pewno nie przegapicie, będę o niej informować wzdłuż i wszerz. 😉 W tym miesiącu krótko, ale za to szykuje się wysyp innych notek. Przynajmniej w pierwszej połowie miesiąca, bo potem znów mogę zniknąć, opowiadania muszę pisać, robótki muszę szydełkować, dziwne rzeczy ogarniać. I do przeczytania mam stertę nawet większą niż zwykle! Rozumiecie, jak to jest. Do usłyszenia za miesiąc.
Agnieszka Żak