Silmaris numer na jesień
Czytam

Przegląd czasopism: Silmaris, nr 3(10)/2018

Jakiś czas temu polecałam wam najnowszy numer „Smokopolitana” i wspomniałam wtedy, że być może napiszę też parę słów o innych czasopismach, przy czym miałam na myśli liczne internetowe wydawnictwa poświęcone fantastyce. Tak oto dziś przyjrzymy się z bliska dziesiątemu numerowi „Silmarisa”, a w najbliższym czasie zajrzę do „Creatio Fantastica” i „Białego Kruka”. Może chcecie zaproponować mi coś jeszcze?

Na początek, uczciwość nakazuje wspomnieć o dwóch rzeczach. Po pierwsze, w numerze tym znajduje się moje opowiadanie, o którym oczywiście wspominać nie będę. Po drugie, nie odniosę się do każdego z opublikowanych tekstów. Nie chcę odbierać wam, potencjalnym czytelnikom, przyjemności samodzielnego odkrywania zawartości „Silmarisa”, pozwolę więc sobie wspomnieć tylko o kilku wybranych pozycjach.

Opowiadania

Numer otwiera opowiadanie Elegia na śmierć ptaka Dodo Krzysztofa Rewiuka. Wygrało ono konkurs „Nowy, ale czy wspaniały świat”, w którym sama zajęłam trzecie miejsce, więc z oczywistą ciekawością (i sporą zazdrością) zabrałam się za lekturę. Szczerze mówiąc, nie mogę być zła, że z tym tekstem przegrałam. Zarówno styl, jakim jest napisane, klimat oraz tematyka idealnie podpadają pod to, co lubię czytać. Co ważne, autor w nietypowy sposób przedstawia motyw wirtualnej rzeczywistości. Bo wiadomo, jak to jest w wirtualnej rzeczywistości – możemy być kim chcemy, robić co chcemy, popuścić wodze naszej fantazji… W Elegii wcale nie jest tak prosto i przyjemnie, wirtualne życie jest wybierane losowo i trzeba się do niego dostosować, działa masa zasad i ograniczeń. I ta surowość sprawia, że świat przedstawiony jest tak ciekawy, bo nie dostajemy po raz pięćdziesiąty tego samego.

Z drobiazgów cieszy mnie pajawienie się wątku sztucznej macicy, bo mnie ta technologia fascynuje i sama ją w dwóch (niestety nieukończonych) tekstach wykorzystałam. Tu niestety jest tylko wspomniana, ale dalej taki drobiazg dodatkowo umilił mi lekturę. Z kolei jedyne, co mi trochę przeszkadzało, to momentami dziwne odzywki bohaterów.

Mieszane uczucia wzbudził we mnie tekst Tłumacze odlatują na zimę do ciepłych krajów Olgi Niziołek. W opowiadaniu tłumacze to istoty na wpół magiczne, a proces tłumaczenia to bardziej sposób na odkrycie prawdy o rzeczywistości, trochę spojrzenie w przeszłość, trochę wywróżenie przyszłości… Idea jest piękna i opisana z sercem, pewnie dlatego, że autorka potrafiła zawodowe fascynacje przełożyć na interesującą wizję. Niestety, w niektórych scenach klimat znika całkowicie. Można by się oczywiście kłócić, że to dobrze, bo pozwala oddzielić szarą, nudną rzeczywistość korpo od niezwykłości życia tłumacza. Innym czytelnikom może się to spodobać, ja bym wolała, że magiczny klimat przesiąkał całość. Dodatkowo zakończenie pozostawiło mnie z uczuciem niedosytu.

Usterka Marka Pietrusewicza spodobała mi się przede wszystkim przez w miarę realistyczne podejście do tematyki sztucznej inteligencji (nie zrozumcie mnie źle, dalej mamy tu zaawansowanego androida). Głównie chodzi mi o wykorzystanie logiki SI przeciwko niej, pokazanie, że nie jest po prostu sztucznym człowiekiem i z definicji nie ma naśladować sposobu myślenia człowieka, tylko ma swoje własne algorytmy, jest oddzielnie funkcjonującym bytem. Podkreślają to dodatkowo prztyczki od innych bohaterów: „sądzę tak a tak ze względu na intuicję/przeczucie, to jest coś ludzkiego i ty jako SI tego nie zrozumiesz”. I SI musi to przyjąć do wiadomości, bo rzeczywiście takie ma ograniczenia.

Publicystyka

Numer otwiera wywiad z Barbarą Mikulską. Jak to w wywiadzie, mamy okazję poznać źródła inspiracji, pisarskich początkach i trudnościach na drodze do książkowego sukcesu. Fani autorki na pewno się ucieszą, reszta zaś będzie miała okazję poczytać o ciężkim losie debiutanta na krajowym rynku wydawniczym.

Druga część artykułu Powroty do przeszłości Krzysztofa Piaska dotyczy pierwszych prób wzniesienia się człowieka w niebo. Na szczęście autor nie zaczyna od braci Wright albo zeppelinów, czegoś oczywistego i dobrze znanego, tylko naprawdę chce przedstawić czytelnikowi same początki – balony, aerostaty i inne dziwaczne konstrukcje. Dodatkowo tekst jest bogato ilustrowany, a ważne jest, by przy czytaniu o tak nietypowych wynalazkach można było je też zobaczyć. Całość jest też świetnie i lekko napisana.

Polecam też Ślepowidzenie Kory Nowak. Zjawisko samo w sobie jest fascynujące i na pewno warto o nim poczytać. Człowiek niby całkowicie stracił wzrok, a jednak coś widzi, tylko nieświadomie… Co to oznacza i jak to jest możliwe? Artykuł przystępnie tłumaczy jak działa nas wzrok i jak mózg przetwarza to co widzimy.

„Silmaris” posiada też dział recenzji, z których najbardziej zainteresowała mnie ta dotycząca książki Zbrodnie roślin. Od jakiegoś czasu marzy mi się jakiś zielnik, a recenzentka wspomniała, że ten jest ładnie ilustrowany. Plus jest dosyć nietypowy, bo dotyczący roślin zachęcających do niecnych czynów. Gdyby tylko nie ten wieczny brak miejsca na półkach, już bym leciała tę pozycję kupować, a tak, muszę się zastanowić, gdzie ją upchnąć…

Podsumowanie

„Silmaris” to ponad 200 stron całkiem niezłej rozrywki. Opowiadania są na tyle różnorodne i reprezentują tak wiele podgatunków fantastyki, tak wiele stylów, pomysłów i tematów, że spokojnie każdy może wybrać coś dla siebie. Co do tekstów niebeletrystycznych, to jak dla mnie artykułów mogłoby być nawet więcej, bo są naprawdę dobre. Muszę teraz wrócić do starszych numerów, żeby nadrobić wcześniejsze prace Piaska i Nowak, bo warto.

Czasopismo dostępne jest w formatach PDF, ePub i Mobi, choć najnowszy numer wersji mobilnych jeszcze się nie doczekał. Zakładam, że pojawią się niedługo. Jednocześnie mój Kindle Voyage bez problemu radził sobie z odczytaniem wersji PDF, i to bez przekręcania czy powiększania – minimalnie rozjeżdżało się formatowanie, ale w lekturze to nie przeszkadzało, więc jeśli jesteś posiadaczem czytnika nie musisz niecierpliwie czekać na inny format. „Silmaris” można oczywiście pobrać za darmo, także jeszcze raz polecam.

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *