
CampNaNoWriMo 2018 – tydzień czwarty
Podsumowanie będzie bardzo krótkie, bo jest przed północą w niedzielny wieczór – ostatnio z niczym się nie wyrabiam…
W tym tygodniu przede wszystkim odniosłam gigantyczny sukces, czyli skończyłam opowiadanie. Nie tylko to, lecz zamknęłam projekt. A to oznacza, że “Moją rękę” napisałam, poprawiłam, odpowiednio sformatowałam i wysłałam na konkurs. Ufff, jedno zadanie z głowy. Jestem też ogólnie z tego tekstu zadowolona, a to uczucie rzadkie.
Jednak redakcji do Campa nie liczyłam, bo i ciężko byłoby policzyć czytanie tego samego po trzy razy, by wyłapać wszystkie literówki i pozmieniać pojedyncze słowa. Co oznacza, że do celu, czyli 15 tysięcy napisanych słów, zbliżałam się bardzo wolno.
Wciąż zostało mi niecałe 600 słów i jeden dzień, by je napisać. Myślę, że się spokojnie uda, po prostu zabiorę się za to w poniedziałek jak najwcześniej, żeby mnie w ciagu dnia inne zadania nie porwały. Pewnie będę kontynuować risercz do Fantazji Zielonogórskich albo nawet napiszę jakąś scenę. Pomysł klaruje się powoli, ale coś tam zaczyna mi w głowie świtać. Trzymajcie kciuki na finiszu!
I jak zawsze statystyki:

10 lat audiobooków w Polsce
Zobacz również

CampNaNoWriMo lipiec 2020 – tydzień trzeci
22 lipca 2020
Z notatek pisarzyny – Styczeń ’18
30 stycznia 2018