Czytam

Sprawozdanie z lektury: Gentryfikacja Berlina. Od życia na podsłuchu do kultury caffè latte, Dorota Groyecka

Czym w zasadzie jest gentryfikacja? To coraz popularniejsze w ostatnim czasie słówko trudno skrótowo wyjaśnić. Zaczyna się od zaniedbanej, niezbyt bezpiecznej dzielnicy. Mieszkają tu głównie robotnicy z podstawowym wykształceniem, bezrobotni, czasem imigranci. Część budynków stoi opuszczona, część to lokale socjalne, wszystko jest zaniedbane.

To sprawia, że dzielnica – mimo wszystkich swych wad – ma jedną podstawową zaletę: niskie ceny. Wprowadzają się studenci i młodzi ludzie. Przedstawiciele subkultur, artyści, wykonawcy tzn. zawodów kreatywnych, hipsterzy, mniejszości. Barwny tłum, który potrafi dostrzec wyjątkowy charakter i klimat dzielnicy. Powstają squaty, galerie sztuki, lokalne restauracje i bary. Nagle dzielnica staje się bardziej przyjazna. Staje się modna.

Za modą napływają mieszkańcy innych dzielnic i turyści. Pojawiają się pieniądze na remonty, ulice stają się czystsze i bezpieczniejsze. Kamienice przechodzą odświeżenie. Ceny idą w górę, ale jeszcze nie jest tak źle. Przez krótki moment dzielnica naprawdę ma niepowtarzalny klimat.

Potem jednak ceny rosną jeszcze bardziej. Właściciele gruntów chętnie sprzedają je deweloperom, właściciele kamienic podnoszą czynsze i wyrzucają starych mieszkańców, bo odnowione, luksusowe apartamenty mogą sprzedać czy wynająć za znacznie więcej. W dzielnicy nie ma już więcej miejsca dla jej pierwotnych mieszkańców, zbyt mało zarabiających, by móc się tu utrzymać. Ale też należących do grupy niepożądanej przez nowych lokatorów. Wkrótce znikają też lokalne restauracje, zastąpione kawiarnią z sieciówki. Otwierają się markowe sklepy. Galerie zostają zamknięte, nagle nie ma też już miejsca dla artystów czy studentów. Nadeszła ostatnia fala gentryfikatorów – klasy średniej, rodzin z dziećmi, wykształconych i bogatych.

Ceny dalej rosną, tak jak nowe apartamenty, tylko wyjątkowy klimat dzielnicy zniknął raz na zawsze.

Gentryfikacja Berlina Doroty Groyeckiej jest dosyć krótkim i zwięzłym omówieniem tematu. Pozwala zrozumieć podstawy działania i skutki gentryfikacji, zawiera wypowiedzi mieszkańców samego Berlina i ich spojrzenie na dzielnice, w których żyją. Aczkolwiek po skończonej lekturze czułam spory niedosyt. Mam wrażenie, że niektóre rzeczy były powtarzane, kiedy po innych ledwo się prześlizgnięto. Chyba bardziej liczyłam na reportaż niż dosyć suche opracowanie.

Pozycja dobra jako wprowadzenie do tematu gentryfikacji.

Na zdjęciu napis „Kreuzberg bleibt unhöflich” – „Kreuzberg pozostaje niegrzeczny”. Graffiti na ścianie jednej z berlińskich dzielnic, które podległy procesowi gentryfikacji.

3 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *