Piszę

CampNaNoWriMo 2018 – tydzień pierwszy

Jeśli nie wiecie, co to jest CampNaNoWriMo, zapraszam do tego postu sprzed paru lat, bo już zaskakująco długo się w tę zabawę bawię.

Tegoroczny kwietniowy Camp jest dla mnie wyjątkowo nieudany. Przede wszystkim zaraz na początku kwietnia wypadły święta Wielkanocne, co oznaczało więcej jeżdżenia po rodzinie niż pisania. Potem wcale nie zrobiło się lepiej. Chciałam w końcu domknąć rozgrzebane projekty szydełkowe, ale tych złośliwie tylko przybywa. No i, no wiecie… pisanie po prostu mi nie idzie. Nawet podsumowanie tygodnia pojawia się późno.

Po prostu nie. Być może dopadło mnie lekkie wypalenie po dosyć intensywnym początku roku. Może też chodzić o to, że w tym roku nie piszę w ramach Campu żadnego tekstu od nowa lecz poprawiam dwa starsze. Redakcja zaś jest najgorsza. Dlatego też jedyne, co udało mi się do tej pory osiągnąć to zredagować dwie sceny (z których jestem zadowolona) oraz 3 razy przepisać kolejną scenę, która za nic nie chce wyglądać tak jak powinna. Żongluję elementami, dopisuję, niepasujące elementy wycinam, próbuję przenieść ciężar na inne kwestie… i nic, nie mogę ruszyć do przodu ani z tą sceną, ani z całością.

Żeby było zabawniej, pisałam ten tekst także w trakcie listopadowego NaNoWriMo i wtedy bardzo mi się podobał. Ha ha ha. Taki urok NaNoWriMo, że nie ma czasu na myślenie. Zresztą w ogóle dziwi mnie, co się dzieje w tym tekście, bo wyraźnie po nim widać, że jakichś fragmentów brakuje… ale najstarszej wersji chwilowo nie mogę znaleźć, żeby je porównać.

Dlatego myślę, że w tym tygodniu zmienię podejście i zamiast walczyć z kosmitami i zmianą klimatu przeniosę się do innego opowiadania, do moich ulubionych cyborgów. Co prawda boję się, że jak je zacznę czytać, to się okaże, że też za dużo sensu nie mają, ale trzeba mieć nadzieję, że pójdzie lepiej. Trzymajcie kciuki.

Na koniec jeszcze statystyki. Jak widzicie dosyć ubogo:

5 komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *