Czytam

Sprawozdanie z lektury: Kosmiczny poradnik życia na Ziemi, Chris Hadfield

Kilka lat temu natrafiłam na zdjęcie terytorium Polski zrobione z kosmosu. Pamiętam, że było bardzo popularne i przez pewien czas regularnie oglądałam kolejne zdjęcia różnych miejsc na Ziemi wrzucane przez astronautę Chrisa Hadfielda (potem niestety opuścił ISS 😉 ). Dlatego też gdy zobaczyłam Kosmiczny poradnik życia na Ziemi od razu skojarzyłam nazwisko i poczułam się zachęcona do lektury. Zresztą czy może być coś ciekawszego niż książka o pracy astronauty?

Ta książka to doskonała odtrutka na hollywoodzkich space cowboyów. Jeśli więc ktoś chce się dowiedzieć, jak wygląda współcześnie życie i praca astronauty, znajdzie tu dosyć szczegółowy i realistyczny obraz. Poczynając od dziecięcych marzeń, przez ciężką naukę, testy i ćwiczenia, służbę w armii, bycie wybranym spośród wielu kandydatów, przygotowania do lotu, start wahadłowca, pobyt w kosmosie (i upierdliwe toalety) aż po powrót na Ziemię oraz rehabilitację nadwyrężonego brakiem grawitacji ciała. Może troszeczkę szkoda, że Hadfield nie poświęcił więcej miejsca konkretnym badaniom, jakie przeprowadza się na ISS, poza tym jednak ta książka to prawdziwa skarbnica wiedzy – pełna tak ciekawostek oraz anegdot, jak i konkretów – wymagań, procedur, usterek zagrażających życiu. Wszystko oczywiście napisane bardzo przystępnie.

Zgodnie z tytułem Hadfield, opowiadając o podróżach w kosmosie, wiele mówi o tym, jak żyć na Ziemi. Tak jak zauważyłam już wyżej, prawdziwy astronauta nijak nie przypomina filmowego szaleńca, lecz jest człowiekiem opanowanym i skupionym, ambitnym, ale nie zazdrosnym, ciężko pracującym i stale doskonalącym swoje zdolności oraz wiedzę, ugodowym i umiejącym pracować w zespole. Hadfield ma w sobie zaskakująco dużo pokory, ale też zdrowego rozsądku czy pogody ducha. Widać, że napisał tę książkę nie tyle po to, by się pochwalić swoimi osiągnięciami, ale by kontynuować swą popularno-naukową działalność, która stała się zaskakująco ważnym elementem jego misji. Po pierwsze więc, książka ta ma nam choć trochę przybliżyć sens programu kosmicznego i rozbudzić pasję do poznawania Wszechświata. Po drugie zaś, ma nas co nieco nauczyć o życiu – które cechy charakteru powinniśmy w sobie rozwijać, jak powinniśmy się odnosić do innych ludzi i by umieć znaleźć szczęście w codzienności.

Na koniec zapraszam do obejrzenia nagranego na ISS teledysku do przerobionej wersji Space Oddity. Jak się okazuje, brak grawitacji nie przeszkadza grać na gitarze.

PS. Na zdjęciu u góry postu widzicie Chrisa Cassidy’ego, który razem z Tomem Marshburnem musiał wykonać nieplanowany spacer kosmiczny na zaledwie parę dni przed opuszczeniem Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, by naprawić niespodziewaną usterkę. Chris Hadfield pozostał wówczas wewnątrz stacji. Szczegóły ten historii znajdziecie w książce.

2 komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *