Czytam

Sprawozdanie z lektury: Mężczyźni objaśniają mi świat, Rebecca Solnit

Nie ma dobrego powodu (jest za to wiele złych), dla którego w koledżach więcej czasu poświęca się na wyjaśnianie kobietom, co mają robić, żeby przeżyć w świecie pełnym drapieżników, niż na przekonywanie drugiej połowy studentów, żeby nie byli drapieżnikami.

[…]

[…] a zarazem punktuje standardową reakcję mężczyzn, którzy, gdy tylko kobiety zaczynają mówić o doświadczalnym ucisku, zastrzegają: „Nie wszyscy mężczyźni…”

W ten sposób niektórzy mężczyźni próbują powiedzieć: „to nie ja jestem problemem” albo zmienić temat rozmowy – wolą nie poruszać kwestii zwłok, ofiar i sprawców, w imię ochrony dobrego samopoczucia tych mężczyzn, którzy wobec zjawiska przemocy przyjmują postawę niezaangażowanych obserwatorów. Pewna zirytowana kobieta zapytała mnie kiedyś: „Czego oni chcą? Ciasteczka w nagrodę za to, że nie biją, nie gwałcą i nie zastraszają kobiet?”

[…]

Większość kobiet i dziewcząt narzuca sobie najróżniejsze ograniczenia dlatego, że gwałty stanowią realne zagrożenie. Większość kobiet i dziewcząt żyje w strachu przed gwałtem. Mężczyźni na ogół nie. W taki sposób gwałt służy jako potężne narzędzie, za pomocą którego cała populacja kobiet jest podporządkowana całej populacji mężczyzn, nawet jeśli nie wszyscy mężczyźni gwałcą i nie wszystkie kobiety padają ofiarą gwałtu.

[…]

Być może mamy tu do czynienia z prawdziwą wojną, nie z wojną płci – podział nie jest taki prosty, jako że po jednej stronie znajdziemy także konserwatywne kobiety, a po drugiej postępowych mężczyzn – ale z wojną ról płciowych.

Jeden komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *