
Sprawozdanie z lektury: Opowiadanie świata, Ursula K. Le Guin
Edit: Dowiedziałam się dziś z rana, trochę przypadkowo, że Ursula K. Le Guin, moja ulubiona autorka, moje źródło inspiracji, zmarła 22 stycznia. Wiedziałam, że ten dzień musi nadejść, a jednak trochę nie wiem, co dalej zrobić ze swoim życiem. Chyba tylko dalej czytać jej książki. Autorzy odchodzą, książki zostają. To jedyna forma życia wiecznego, w którą wierzę i przynosi mi ona ulgę.
Dokąd mnie w swej dobroci przewodnicy wiodą,
tam idę, idę lekko
i nie ma śladów stóp
w pyle, co za nami.
Po raz pierwszy Opowiadanie świata przeczytałam będąc bodajże jeszcze w podstawówce. Miałam wtedy w domu Czarnoksiężnika z Archipelagu i Miejsce początku, być może Grobowce Atuanu. Moje zainteresowanie Le Guin powoli narastało, skoro więc znalazłam Opowiadanie w bibliotece, musiałam je wypożyczyć.
Z tamtego czytania zapamiętałam tyle, że zrobiło na mnie wielkie wrażenie. Nie mogłam sobie jednak przypomnieć żadnych szczegółów – ani bohaterów, ani fabuły, ani nawet o co chodziło. Ach, nie, pamiętałam jeszcze wiersz. Powróciłam więc do tego tytułu zastanawiając się, czy wciąż będzie mi się podobał. Albo czy chociaż będę w stanie zrozumieć, czemu podobał mi się wtedy.
Przyznam, że pierwsze dwa rozdziały przyniosły raczej rozczarowanie. Ciężko było mi się odnaleźć w przedstawionym świecie. Ale czytałam dalej, aż w końcu klimat całkowicie mnie pochłonął.
Tak, klimat właśnie, bo Opowiadanie świata ma swój specyficzny, powolny rytm. A historia do końca skryta pozostaje za mgiełką tajemnicy – podążamy za główną bohaterką, próbując zrozumieć, na czym polega opowiadanie. I dowiemy się tylko tyle, ile dowie się ona, bo to nie jest książka, która grzecznie prowadziłaby nas do celu, wykładała ładnie na kartach odpowiedzi.
Satti przybywa na planetę Aka, która zainspirowana spotkaniem z obcą cywilizacją rozpoczyna wielki program Marszu do Gwiazd. By zrobić miejsce dla nowoczesnej technologii, społeczeństwa i kultury, wymazano całkiem to co stare i tradycyjne, historię, przede wszystkim zaś opowiadanie.
Czym jest opowiadanie? Może religią bez bogów, duchowością bez przykazań. Może naukę pozbawioną systematyki, buntem bez przemocy. Mądrością albo magią. Podróżujemy razem z Satti po świecie jasno określonych, surowych zasad, propagandy i inwigilacji w poszukiwaniu tego, co nie do końca nazwane, niedookreślone. W opowiadaniu kryje się coś przyjaznego, ciepłego, dającego spokój i budującego bliskość.
Być może właśnie to mnie przed laty tak zafascynowało. Te okruchy niezwykłego w ponurym świecie.
Zobacz również

Sprawozdanie z nadrabiania czytelniczych zaległości
18 czerwca 2018
Zaległości czytelnicze – jak sobie z nimi poradzić?
26 lutego 2018
Jeden komentarz
Pingback: