
Wyznaczanie pisarskich celów z myWriteClub
Niedawno pisałam o Goal Tracker od NaNoWrimo – narzędziu do zapisywania pisarskich postępów. Teraz pojawiło się kolejne, trochę bardziej rozbudowane rozwiązanie. Nazywa się myWriteClub i na razie funkcjonuje jako beta. To oznacza, że użytkownicy mogą zgłaszać swoje uwagi i z czasem mogą pojawić się jakieś udoskonalenia, na razie jednak zapraszam na przegląd tego, co oferuje nam obecnie dostępna wersja.
Zakładanie konta
Strona myWriteClub ma pomagać motywować do pisania, śledzić postępy oraz wspierać się w pisarskich wysiłkach ze znajomymi. Ma dosyć prosty i czytelny interfejs.
Standardowo podajemy e-maila, nazwę użytkownika i hasło. Uwaga! Jako że to beta, strona nie posiada ani warunków użytkowania, ani polityki prywatności! Aczkolwiek w mailu potwierdzającym założenie konta otrzymujemy informację, że nasze dane nie będą dzielone z żadnymi zewnętrznymi podmiotami.
W ustawieniach (ikonka klucza francuskiego w menu) możemy dodać też krótkie bio, zdjęcie, zmienić hasło. Możemy też wyłączyć publiczne komentarze pod projektami oraz ustalić, jakie powiadomienia na maila chcemy otrzymywać – zarówno o naszych znajomych i ich postępach, jak i o zmianach oraz nowościach w samym serwisie.
Tak wygląda profil z dodanymi już paroma projektami:
Dodawanie projektu
Po założeniu konta wita nas dosyć prosty ekran – możemy albo dodać projekt (cel), albo znajomych. Po prawej zaś widzimy menu, które będę stopniowo omawiać. Całość jest w języku angielskim.
W przypadku projektu podajemy jego nazwę oraz datę deadline’u (jest też taki drobiazg, jak możliwość zaznaczenia, czy planujemy pracować także w dniu deadline’u). Datę należy podać w systemie amerykańskim, a więc najpierw miesiąc, potem dzień, a potem rok. Ja wpisywałam datę w formacie 06.18.2017 (18 czerwca). Co ciekawe, jeśli wpiszemy ją z dywizami i zaczynając od roku, a więc 2017-06-18, wtedy już podajemy ją w „normalnym” systemie. Możemy też wybrać, czy nasz projekt będzie publiczny czy prywatny, widoczny tylko dla nas.
Strona oferuje to, czego trochę mi brakowało w przypadku NaNoWriMo, czyli wiele różnych opcji liczenia postępu. Możemy podać nie tylko liczbę słów, ale też scen, rozdziałów, stron, procentów, linii, „rzeczy do zrobienia”. W końcu możemy też wybrać „inne”, jeśli nic z powyższych nam nie pasuje. Zabrakło za to liczenia w minutach lub godzinach, a także znakach. Możliwe, że taka opcje się jeszcze pojawią, szczególnie zależałoby mi na liczbie znaków. Może napiszę w tej sprawie do twórców. Na razie zawsze mogę użyć opcji „Other”.
Projekt można dowolnie edytować, ale nie można go skasować. Można go tylko przerzucić do archiwum, dzięki czemu nie będzie widoczny na stronie głównej. By zobaczyć zarchiwizowane projekty, należy kliknąć „Archived goals” pod listą aktywnych projektów.
Uzupełnianie postępów
Na dobry początek zdecydowałam się na liczenie postępów w słowach. Po prostu wpisujemy, ile napisaliśmy w odpowiednie okienko i zapisujemy. Strona wyświetla nam wówczas nie tylko licznik w słowach, ale też wykonany już procent zadania.
Mamy też wykres, ale działa on trochę inaczej niż ten znany z NaNoWrimo. Tam kreska postępu była nieruchoma, gdyż założenie było takie, iż każdego dnia piszemy tyle samo. Tym samym można było spaść pod kreskę albo pisać na zapas i wiedzieć, ile jest się do przodu według średniej postępu. W przypadku myWriteClub wykres zmienia postać za każdym razem, gdy uzupełniamy słowa. Dzięki temu każdego dnia możemy pisać mniej. Z drugiej strony – po aktualizacji znika nam punkt odniesienia… Nie jestem przekonana, czy mi się to podoba. Tzw. gonienie kreski ma swój urok i motywuje do wzmożonej pracy.

Porównując wykres z początku pisania i po paru dniach widać, że kreska zmieniła położenie, dostosowując się do naszych postępów.
Zakończony projekt wygląda następująco. Pasek zmienia kolor na zielony, by podkreślić, że dopięliśmy celu. Widzimy, że można przekroczyć sto procent.
Następnie dodałam ten sam projekt, ale tym razem w wersji do redakcji. I tu przydała się możliwość wyboru innej jednostki niż słowa. Zwykle poprawiam teksty scena po scenie, odznaczając sobie w Scrivenerze te, które są już po redakcji. Dlatego też tu wybrałam właśnie sceny. Przyznam, że to dla mnie bardzo wygodny system.
Dodawanie znajomych
Znajomych możemy dodać klikając „add a friend” na stronie głównej (pierwsza ikona w kształcie domku w menu albo klikając w nazwę strony). Niestety nie ma możliwości skopiowania znajomych z Facebooka czy Twittera, nie ma nawet możliwości przeglądania użytkowników. Jeśli chcemy kogoś dodać, musimy znać nick tej osoby i wpisać go w okno wyszukiwania. Gdyby ktoś chciał mnie dodać, mój nick to Ag_Zak.
Na dole strony głównej wyświetlać nam się będą projekty i postępy naszych znajomych. Gdy wejdziemy w szczegóły któregoś z nich, będziemy mogli zobaczyć bardziej szczegółowe statystyki, a także zostawić zagrzewający do boju komentarz. 🙂
Komentarze wyświetlać się będą pod projektem, którego dotyczą, a także zbiorczo w sekcji „Comments” – ikonka koperty w menu.
Pisarskie sprinty
Sprinty dostępne są pod ikonką biegnącego ludzika w menu. Można dołączyć albo do globalnego sprintu z losowymi ludźmi, albo założyć oddzielne wyzwanie tylko dla siebie. W przypadku sprintu globalnego zasady są następujące:
- sprint zaczyna się o pełnej godzinie lub w pół do, trwa 25 minut, po czym następuje 5 minutowa przerwa;
- w tym czasie piszemy w oknie przeglądarki, a strona zlicza nasze słowa;
- za każde sto słów otrzymujemy czarną gwiazdkę;
- za każde tysiąc słów dostajemy złotą gwiazdkę;
- możemy obserwować postępy innych uczestników, tzn. widzimy, ile mają słów i gwiazdek, ale nie widzimy treści ich tekstów;
- nikt nie widzi naszego tekstu;
- tekst nie jest kasowany, nawet gdy wyłączymy przeglądarkę, więc sami możemy zadecydować, czy każdy sprint chcemy zaczynać od zera, czy też kontynuować to, co pisaliśmy np. dzień wcześniej;
- po zakończeniu sprintu możliwość pisania nie jest blokowana – można pisać dalej i w trakcie 5-minutowej przerwy, i następnego sprintu.

Przyznam, że jako narzędzie do rozpisania się, sprinty świetnie działają. Mam ustaloną godzinę, o której muszę zacząć i widzę odliczanie do startu. Motywuje też, że inni piszą szybciej/więcej, więc ja też dam radę. W ostatnich dniach ilekroć nie mogłam się zabrać za pisanie, odpalałam sprint. Jeśli szło mi słabo, zawsze mogłam sobie powiedzieć, że chociaż te 25 minut pisałam. Ale czasem dawało mi to kopa do dłuższego wysiłku.
Fakt, iż koniec czasu nie łączy się z żadnymi konsekwencjami z jednej strony trochę irytuje, ale z drugiej rozumiem, czemu niczego takiego nie wprowadzono. Ludzi szlag by trafiał, gdyby strona nagle powstrzymywała ich przed pisaniem w momencie, gdy są w środku zdania albo ważnej myśli. Sama nie lubię, jak mi się przerywa, bo wystarczy chwila by zapomnieć jakieś sformułowanie czy wypaść z rytmu. Z drugiej strony, mam wrażenie, że sprint powinien mieć jakiś początek i koniec, by jego formuła miała sens.
Podsumowanie
MyWriteClub przypadł mi do gustu dużo bardziej niż GoalTracker od NaNoWriMo. Trudno mi powiedzieć dlaczego – może dzięki większej liczby opcji, może dzięki prostemu i czytelnemu wyglądowi strony (właśnie, ekipa NaNo zbiera kasę na odświeżenie strony!). Bardzo dobrze mi się w nim pracuje, zwłaszcza w systemie wieloetapowym – czyli najpierw pisanie określonej liczby słów, a potem redagowanie już scenami. Niewątpliwie sprinty okazały się też przydatnym narzędziem.
ZapiszZapiszZapiszZapisz
Zobacz również

O pisaniu: Czysta karta i fragment powieści
12 czerwca 2020