56164 powodów do radości, czyli podsumowanie NaNoWriMo 2015
Tak oto wraz z ostatnim dniem listopada zakończyło się NaNoWriMo. Napisałam 56164 słów. Dużo? Mało? Mniejsza z tym. Nie będę was po raz kolejny nudzić pisarskimi przeżyciami. Zamiast tego odpowiem na najważniejsze pytanie – czy było warto?
Jak najbardziej! Świetnie się w tym roku bawiłam. Zwłaszcza w okolicach drugiego tygodnia, gdy historia zaczęła w końcu wartko płynąć. A po co cokolwiek tworzyć, jeśli nie daje nam to choć grama satysfakcji? To był dobry miesiąc. Następny taki dopiero za rok… a nie, jeszcze w kwietniu i lipcu czeka CampNaNo. Tam wystarczy tylko 10 tysięcy słów. Może też coś napiszecie?


A tak poważnie – gdybyście zastanawiali się, czy samemu wciąć w przyszłym roku udział, oto co daje udział w NaNo:
- Motywacja – wielkie przygotowania, świadomość, że licznik bije, codzienne odświeżanie licznika słów, dyskusje, Pep Talki, maile od ekipy NaNo – to wszystko daje motywację, by nie przestawać. By w końcu zebrać się w sobie i przelać na na papier swój pomysł. By eksperymentować, próbować nowych gatunków albo sposobów narracji, by wymyślać fabularne twisty i popuszczać wodze fantazji. NaNo to czas podwyższonej adrenaliny i wytężonej pracy.
- Ludzie – wbrew temu, co może ci się wydawać, NaNo jest sportem grupowym. Jasne, napisać swoją powieść możesz tylko ty, ale inne NaNowce będą cię w tym wspierać, czy to na forum, czy na Twitterze, FB, blogach. Możesz pochwalić się fragmentami tekstu lub poczytać cudze. Internet to za mało? Zawsze można się spotkać na Write-inie, by godzinę pogadać o pomysłach, trudnościach do przeskoczenia i niesfornych postaciach, potem godzinę posiedzieć w milczeniu przy komputerze i pisać, a na koniec przy piwie pogadać o filmach. W trakcie NaNo nigdy nie piszesz sam!
- Pep Talki – męczysz się z pierwszoosobową narracją? Postać wychodzi płaska i nieciekawa? Nie wiesz jak dalej poprowadzić fabułę? Blokada twórcza? Pomogą ci najlepsi, czyli wydawani autorzy. Czy to na NaNoBlogu czy na YouTube, podpowiedzą ci, jak być lepszym pisarzem. Czasem ich porady wydawać się będą oczywiste albo za proste – zrób notatki, zabij jakiegoś bohatera, obejrzyj parę odcinków na Netfliksie, nie bój się, pisz dalej. Ale czasem odpowiednie słowa w momencie zwątpienia sprawią, że zbierzesz się do kupy i zaczniesz znów pisać. W tym roku Pep Talki przygotowali m. in. Veronica Roth, Stephanie Perkins, Jim Butcher. Próbkę znajdziecie poniżej.
- Nagrody – najważniejszą nagrodą jest oczywiście twój tekst. Ale to nie wszystko! Zniżki na Scrivenera i Storyista, drukowana kopia książki, darmowy Evernote, co wyboru! Tegoroczną listę nagród znajdziecie tutaj.
- Zabawa – listopad to ponury miesiąc. Jest zimno, ciemno i ponuro, bo piękna złota jesień już przeminęła, a biała, puchata zima i świąteczna atmosfera jeszcze się nie zaczęły (mimo czekoladowych mikołajów wystawionych w supermarketach tuż po Wszystkich Świętych…). Niektórzy mówią, że to zbiór poniedziałków z całego roku. I nic tak nie czyni tego miesiąca lepszym niż NaNo – bo dobra zabawa to podstawa!
There will be a time when your journey grows tough. The idea that seemed so shiny and cool in your head… doesn’t seem so shiny and cool on the page. It’s not quite what you had in mind. The rush and thrill of the adventure is fading, and reality—the time and work it’ll take to reach those 50,000 words—is sinking in. Your friends, family, and coworkers are tired of hearing you talk about it. Perhaps you’re even regretting that you told them at all, because now they’re all about to watch you fail.
Well… don’t. Don’t fail.
Keep writing until you reach the end. If you get stuck, take your protagonist down a different path. This isn’t the draft that you’re going to publish. This is the draft that will help you figure out what story you’re really trying to tell.
Novels aren’t written by muses who come down through the ceiling and shoot magic through your fingers and out onto your laptop’s keyboard. Before NaNoWriMo, some teensy part of me still believed that because writing is a creative act, it should feel easy. But fairies don’t write novels. They’re written with one simple equation:
Time + Work = Novel
All three of my published novels have started with a NaNoWriMo draft. It’s one of the few things that I can definitively point to and say, “This. This changed everything.”
– Stephanie Perkins
Zachęceni?
Co dalej z moją powieścią, zapytacie? Cóż… rozrosła się ona w sposób, którego zupełnie nie przewidziałam. To znaczy, moje historie zawsze się rozrastają, dlatego rzadko co kończę, ale ta wydaje się zasysać w siebie więcej i więcej. Po NaNo wiem, co chcę w niej zostawić, co zmienić, co dodać. Mam szkielet, na którym mogę budować. I trochę mnie rozmiary tego wszystkiego przytłaczają, dlatego teraz czas na odpoczynek. Ale po 56 tysiącach słów chyba mi się należy 😉
Zobacz również

Z notatek pisarzyny: czerwiec ’20 + start CampNaNoWriMo
1 lipca 2020
Pisarskie podsumowanie 2021 roku
3 stycznia 2022
2 komentarze
Anna Siemomysła
Oczywiście, że się należy! I kufelek! c[__]!
Nano 2015 – takie udane! 😀
Pingback: