Piszę

Camp NaNo – finał (relacja #3)

Camp-Winner-2015-Facebook-ProfileJak postanowiłam – tak zrobiłam. Zbliżając się do ustalonego celu 10 tys. słów podniosłam go sobie do 15 tys., bo czemu nie, skoro dobrze mi idzie. Piętnaście tysiaków osiągnęłam szczęśliwie 24 kwietnia (po paru dniach bólu i walki), ale postanowiłam pisać dalej aż do końca miesiąca, bo się jeszcze nie zdarzyło, żebym się w jakimkolwiek limicie zmieściła. Tak, tak, „Ognisty” miał być opowiadaniem, ale rozrósł się do powieści. Nie wiem, czemu przydarzają mi się takie rzeczy – te głupie historie po prostu lubią się rozrastać i rozrastać.

Ale ogólnie jestem i z „Ognistego” i z całego kwietnia zadowolona. Co prawda nie przeczytałam ani jednej książki, ale ogarnęłam różne rzeczy i wpadło mi do głowy parę pomysłów (zaczęłam w końcu robić notatki! Metoda „będę pamiętać, o co mi chodziło” nie działa i pora się do tego przyznać). Pojawił się też fajny konkurs na powieść, więc mam dodatkową motywację, by do końca roku w końcu coś ogarnąć. Będzie to raczej „Mechanofobia”, bo jest bardziej zaawansowana, ale mam nadzieję, że na „Ognistego” gdzieś w drugiej połowie roku też znajdę czas.

campnano3

Uwielbiam odgrzebywać stare pomysły – jakieś losowe fragmenty opka gniły na dysku i dzięki CampNaNo – uwielbiam też NaNo – udało się je przerodzić w coś ciekawie się zapowiadającego. To kiedy następny Camp? W czerwcu? W lipcu? Nie zabraknie mnie tam, bo okazało się, że to najlepszy w moim przypadku środek na lenistwo, brak motywacji i brak weny. W trakcie NaNoImprez zrobiłam więcej niż w trakcie całej reszty roku… co pewnie nie świadczy o mej silnej woli zbyt dobrze 😉 Ale wiecie, proces twórczy to skomplikowana rzecz, czy coś.

Fragmentu dziś nie będzie, bo najpierw trzeba ogarnąć. Zamiast tego będą cytaty z maili motywujących:

You may have started with a clear idea of what your project was going to be. You may have had no idea and were just winging it as you went. One of my absolute favourite parts of the writing process is revision. In writing, you get do-overs!

Write down three things—ideas, characters, themes, scenes, anything—that you now feel must be in your story, that are at the very heart of the tale you want to tell. As you keep going, keep this list in mind to help you „say what you mean and mean what you say.

– Olugbemisola Rhuday-Perkovich

Today, pick up a notebook and a pen to continue where you left of yesterday. It’s not the easiest way to track words written, but longhand is a fantastic way of getting the story flowing. It’s even better if you can go outside or write in a completely different environment for a couple of hours.

Don’t think. Don’t worry. Just write and let your pen dance across those pages. Writing longhand helps you be more creative; who knows what solutions and surprises lie lurking under the surface of your story!

– Marieke Nijkamp

Zrzut ekranu 2015-04-24 o 14.29.44

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *