Rynek książki

Wolimy e-czytanie od słuchania

bitwa_ebook_audiobookVirtualo co prawda nie przeprowadziło żadnego dużego badania, a jedynie eksperyment na żywej czytelniczej tkance, ale wyniki i tak są ciekawe. Jak się okazuje – zdecydowanie wolimy czytać niż słuchać.

W ramach akcji „Bitwa e-book vs audiobook” czytelnicy/słuchacze mogli wybrać, czy chcą kupić wersję elektroniczną danego tytułu do słuchania, czy wersję audio do słuchania. Co ważne, obie kosztowały dokładnie tyle samo i były to ceny promocyjne. Chodziło o to, by klienci nie musieli porównywać ani treści, ani ceny, a kierowali się przy wyborze tylko tym, który format wolą.

Efekt? 75% wybrało e-booka, a tylko 25% – audiobooka. W ankiecie na Facebooku głosy rozłożyły się podobnie – 73% wolało e-książkę, a 27% – wersję do słuchania. Ci, którzy wskazywali na wersję do czytania stwierdzali przede wszystkim, że są wzrokowcami, w związku z czym łatwiej im się skupić na tekście czytanym samodzielnie niż odsłuchiwanym (ja również tak mam). Poza tym łatwiej w e-booku wrócić do jakiegoś fragmentu i ponownie go przeczytać. Niektórzy twierdzili też, że e-booki bardziej pobudzają wyobraźnię, choć osobiście nie mogę powiedzieć, bym rozumiała ten argument. Ci, którzy zagłosowali na audiobooki chwalili sobie możliwość słuchania ich w każdym miejscu i w dowolnym momencie, np. w trakcie wykonywania innych czynności, jak prowadzenie samochodu.

Przy okazji warto zwrócić uwagę na średnie ceny podane przez Virtualo. W kategorii „fantastyka” audiobook kosztuje średnio 27,83 zł, natomiast e-book – 25,62 zł. Dziwne, że e-booki nie są tańsze w porównaniu z audiobookami, których przygotowanie – jak by się wydawało – będzie kosztowniejsze. Przypominam jednak, że dzięki promocjom za e-booki można płacić znacznie mniej – na przykład 13,42 zł.

Więcej w komunikacie Virtualo „E-book kontra audiobook – wolimy e-czytać czy e-słuchać?„.

Brak komentarzy

  • Marša

    Tak sobie dumam na ile e-book i audibook są dla mnie porównywalne. Bo że książka papierowa i e-book jakoś tam są, to owszem, bo oba się czyta i to jest albo, albo. Nie ma zewnętrznej różnicy (pomijając na przykład kilogramowy limit bagażu na wyjazd :P), która determinowałaby po co się sięgnie. A przy audiobooku już jest. Vide nie poczytam papierówki lub e-booka siedząc sześć godzin za kierownicą, audiobooka mogę posłuchać. Nie poczytam papieru/e-booka sprzątając mieszkanie… pomijam już kwestie zupełnie wyjątkowe, związane ze zdrowiem (od kwestii wzorku po wypadki, po których trzeba swoje odleżeć w pozycji niemal całkowicie horyzontalnej i nie jest się w ogóle w stanie książki utrzymać).
    I wychodzi mi, że średnio. To są dla mnie tak różne formaty wydania, że wspólny mianownik jest jakiś taki mały.

    • Ag

      Ja się głównie zastanawiam, czy fakt, że to Virtualo prowadziło akcję miało jakiś wpływ na wyniki. Ja audiobooków nie kupuję, ale gdybym miała kupić, to bym raczej szukała w Audiotece. Chodzi mi o to, czy ludzie, którzy na co dzień wybierają audiobooki, wiedzieli o tej akcji.

      Sądząc z podsumowania zawartego w komunikacie prasowym, chodziło o to, by sprawdzić, czy ludzie, którzy przesiadają się na wersję elektroniczną, wolą właśnie zupełnie nową, inną formę obcowania z książką (audiobook), czy zbliżoną do książki papierowej (e-book): „Jednak pod względem zapisu – to e-book niezmiennie będzie bliższy tradycyjnej wersji drukowanej – i zapewne w związku z tym będzie cieszył się niezmiennie większym zainteresowaniem wśród e-czytelników.” A w ogóle to pewnie chodziło o to, by sprzedać parę książek 😉

      • Marša

        Kie, kie, kie xD to ostatnie to na pewno. To i może wyeksponowanie posiadania audiobooków w ofercie. Ale ogólnie, to słuszna uwaga, że audiobookowicze niekoniecznie tam zaglądają, więc tak jakby odbiorcy niekoniecznie stanowili najlepszą próbkę badawczą. 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *