Watermark
Opinie

Bo każdy klient to złodziej. I pijak!

Znacie to cudowne uczucie, gdy wkładacie płytę do odtwarzacza, włączacie i oglądacie film? Nie? Oczywiście, że nie. Bo zanim będziecie mogli obejrzeć film, będziecie musieli przeczekać milion logosów, trochę reklam oraz paskudnie animowane menu. I najważniejsze – „ekran grozy”. Czyli ostrzeżenie, że w razie jednego niewłaściwego ruchu producent naśle na was FBI, CIA i smutnych panów w garniturach z każdej innej trzyliterowej firmy. Bo to wcale nie jest tak, że właśnie kupiliście całkowicie legalnie płytę, zapłaciliście za ten film i chcielibyście w spokoju go obejrzeć. Moim absolutnym faworytem jest „Harry Potter”, który na początku ma co prawda ostrzeżenie tylko po angielsku, ale już na końcu „ekran grozy” wyświetla się kolejno w każdym możliwym języku i trwa to z pięć minut jak nie dłużej. Tak, koniecznie obejrzę wszystkie. Przecież chcę zobaczyć, jak ktoś grozi mi w ojczystym języku więzieniem i grzywną za to, że zapłaciłam za film!

A teraz przejdźmy do historii właściwej. Kupiłam e-booka w formacie Mobi „Pan Mercedes” Kinga w księgarni Ravelo. Jest to pierwsza, a być może i ostatnia książka, jaką kupię w tej księgarni. Konwersją zajmowało się Publio, co mnie trochę zdziwiło, bo mam inne książki w Publio i żadna nie miała takiego problemu jak „Pan Mercedes”. W sumie jednak nie wiem, czy za dodanie znaku wodnego odpowiadało Publio, Ravelo, wydawnictwo Albatros czy jakaś inna firma.

Otóż „Pan Mercedes” posiada nie tylko ekran grozy. Posiada też informację, iż „Publikacja jest chroniona watermarkiem jawnym i niejawnym: [tutaj numer watermarku jawnego]”. Na początku czy na końcu? Moi drodzy, WSZĘDZIE. Informacja o watermarku pojawia się na stronie redakcyjnej, a potem na koniec każdego rozdziału. Tak dla przypomnienia, żebyście sobie wkuli wasz numer na pamięć. Ale to nie jest wcale najzabawniejsze.

Otóż w informacji mowa o watermarku jawnym i niejawnym. Czym się różnią? Ano tym, że watermark jawny jest czarną czcionką i pojawia się tylko na końcu każdego rozdziału. Natomiast watermark niejawny na Kindlu jest rzeczywiście niewidoczny, ale! W aplikacji Kindle na telefon mam ustawione beżowe tło zamiast białego. I co? Tadam!

watermark1

Że mało wyraźny? Przestawny więc książkę na tryb nocny – watermark niejawny staje się pięknie widoczny.

watermark2
Widoczny watermark jawny i niejawny (częściowo przeze mnie zasłonięte).

I wiecie, gdzie jest umieszczony? WSZĘDZIE. Ale naprawdę, idąc od początku książki: jest po notce „O książce”, jest po okładce, jest po biografii autora, jest po „inne z tego wydawnictwa”, jest po stronie redakcyjnej, jest pod dedykacją, jest pod informacją o piosence i jest pod tytułem rozdziału. Jeszcze nie zaczęłam czytać książki, a już widziałam: jedną informację o watermarku, jedną pełną informację o watermarku z podaniem numeru jawnego, jeden ekran grozy oraz osiem watermarków niejawnych. Ale czekajcie, najzabawniejsze będzie teraz.

Ktoś włożył sporo pracy, by poumieszczać w książce wszystkie te walące po oczach watermarki, ktoś dodał przed pierwszym rozdziałem milion dodatkowych materiałów i stopek redakcyjnych, ale nikt, absolutnie nikt nie pochylił się nad spisem treści!!! Ta książka (w wydaniu papierowym) ma prawie 600 stron. Książka ma 8 rozdziałów podzielonych na pomniejsze podrozdziały, ale nawet wyszczególnienie tych ośmiu ułatwiłoby nawigację. Zrobienie spisu treści nie jest aż tak trudne, nawet ja w swoim self-publishingowym e-booku umiałam go dodać.

Pomyślałam sobie, że może ktoś popełnił jakiś błąd przy przygotowywaniu e-booka i znaku wodnego, bo w żadnej innej książce się z czymś takim nie spotkałam, ani na Kindle, ani na telefonie. Przecież wszystkie e-booki mają watermark? A mimo to po oczach nim nie kłują. O co więc chodzi? Chciałam pobrać plik z Ravelo jeszcze raz, żeby sprawdzić, czy nie ma jakiejś poprawionej wersji. Ale nie mogę. Widzę jedynie informację „produkt aktualnie niedostępny” i nie widzę nigdzie opcji download. Czy ktoś z was ma jakieś książki w Ravelo i mógłby mi powiedzieć, gdzie ją znaleźć?

Chciałam pobrać fragment innego e-booka z Ravelo dla porównania, ale nie znalazłam takiej opcji. Tylko olbrzymią informację, iż plik chroniony jest watermarkiem. W takiej sytuacji pozostaje mi trzymać się sprawdzonych księgarni.

Chamski watermark wciśnięty wszędzie gdzie się da to niestety tylko jeden z problemów tej książki – jakby sam w sobie nie przeszkadzał w czytaniu, to jeszcze w tekście roi się od brakujących kropek, nadmiarowych spacji i literówek. A i tłumacz się kilka razy potknął (burner phone przetłumaczony na „palnik”, a „high functioning” na wysokofunkcjonujący…).

sherlock

Na koniec łapcie na rozweselenie:

 [youtube https://www.youtube.com/watch?v=LxjxqgMG6GE&w=420&h=315]

PS. Zamazałam część cyferek w watermarku, bo nigdy nie wiadomo, czy ktoś by ich jakoś nie wykorzystał.

PS2. Na litość, już abstrahując od watermarków, dlaczego muszę się przeklikać przez tyle śmiecia, by móc zacząć czytać? Po co na samym początku książki jej opis? Czy biografii autora i spisu innych jego książek nie można było umieścić na końcu? To jest naprawdę zniechęcające.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *