Rynek książki

Self-publishing trafi do bibliotek

sw overdriveSmashwords, amerykański dystrybutor self-publishingowych e-booków, podpisał umowę z firmą OverDrive, zajmującą się dostarczaniem cyfrowych treści do bibliotek szkolnych oraz publicznych. Smashwords ma dostarczyć OveDrive ponad 200 tys. self-publishingowych tytułów, które trafią do ponad 20 tys. bibliotek (w tym – 90% wszystkich amerykańskich bibliotek publicznych).

Dla bibliotek kuszące mają być ceny – e-booki Big5 (pięciu największych wydawców na rynku amerykańskim) kosztują od 20 do nawet 80 dolarów, gdy te ze Smashwords – zaledwie 4 dolary. Poza tym Smashwords przygotował wygodne listy tytułów (np. 100 najpopularniejszych powieści, 200 romansów, 200 kryminałów itd.), dzięki którym biblioteka będzie mogła łatwo zamówić pakiet interesujących ją książek. Natomiast do katalogu OverDrive nie wejdą powieści erotyczne.

E-book będzie mógł zostać wypożyczony w danej bibliotece tylko przez jedną osobę na raz – i będzie znikał z jej konta po upłynięciu terminu zwrotu. Co ciekawe, dla niecierpliwych biblioteka może wprowadzić przycisk „Buy it now”, który będzie odsyłał do płatnej kopii chwilowo wypożyczonego e-booka. Biblioteka ma otrzymywać procent od każdej sprzedaży. Z kolei autorzy mają otrzymać 45% ceny, za którą biblioteka kupiła ich książkę. Ale skorzystać mają nie tylko finansowo – pojawienie się ich tytułów w katalogu biblioteki to szansa na większą widoczność i dotarcie do nowych czytelników. Smashword przytacza nawet statystyki mówiące, że 41% osób, które wypożyczyło e-booka w bibliotece, potem także go kupiło!

Mark Coker, CEO i założyciel Smashwords, w wywiadzie powiedział, że próby dostania się do bibliotecznych katalogów zajęły mu kilka ostatnich lat. Podkreślił, że biblioteki mają niewielkie budżety i nie zawsze są dobrze traktowane przez tradycyjnych wydawców, a niektórzy self-publishingowi autorzy są już tak popularni, że powinni być dostępni bibliotecznej publiczności:

I think this is probably one of our most exciting distribution agreements in a long time. I was excited about our subscription distribution [to Scribd and Oyster], but this brings the excitement to a new level. We’ve been trying to crack the library market for the last couple of years. We know that libraries have access to hundreds of millions of readers but they don’t have massive budgets, we know that traditional publishers have been unfriendly to libraries, and we know that indie authors’ books are becoming some of the most popular books in the world. We have all these authors at Smashwords who are pro-library, and want to serve libraries.

Warto jednak zwrócić uwagę, iż o ile umieszczanie w katalogach bibliotek 100 najpopularniejszych (a tym samym – sprawdzonych) e-booków ma sens, o tyle należy zapytać, czy biblioteki naprawdę potrzebują do szczęścia 200 tys. tytułów, co do których jakości – zarówno pod względem treści, jak i wykonania – można mieć zastrzeżenia. Co, jeśli biblioteka zdecyduje się na duży pakiet, może nawet wszystkich dostępnych tytułów, i w zamian otrzyma literackie koszmarki? Czy użytkownicy biblioteki nie zaczną narzekać?

Jest to ważne pytanie, gdyż wprowadzenie self-publishingowych e-booków do bibliotek zaciera kolejną granicę pomiędzy tradycyjnym wydawaniem książki a innymi sposobami publikacji. Czytelnik nie będzie mieć już stuprocentowej pewności co do jakości książki znajdującej się w bibliotece. Z drugiej strony – biblioteka nie powinna pełnić funkcji ani cenzora, ani krytyka literackiego, także gdy chodzi o tytuły papierowe. Ograniczony budżet wymusza jednak na bibliotekach podejmowanie różnych decyzji – czasem będzie się kupować klasykę, czasem książki wyróżnione nagrodami, a czasem jakąś szmirę, której jednak domagają się czytelnicy. Tyle jeśli chodzi o treść, bałabym się natomiast o formę. Nie oszukujmy się, opinię self-publishingowi psują różne „koszmarki”. Dlatego optymistycznie zakładam, że biblioteki podejdą do self-publishingu z głową i ograniczą się do list bestsellerów, nie grzebiąc w końcówce 200 tys. publikacji, gdzie czaić się mogą e-booki pełne błędów ortograficznych, literówek, źle sformatowane – takie które zwyczajnie na miano książki sobie nie zasłużyły.

Mam nadzieję, że za jakiś czas, może za rok, pojawi się podsumowanie, dzięki któremu będzie wiadomo, jak ten eksperyment się udał, ile bibliotek z niego skorzystało i jakie były reakcje czytelników na self-publishingowe treści. Mam nadzieję, że projekt się powiedzie.

Więcej na ten temat w artykule „Smashwords and OverDrive to Bring 200,000+ Indie Ebooks to 20,000+ Public Libraries” na oficjalnym blogu Smashword.

Cytat pochodzi z artykułu „Smashwords, OverDrive Brings Indie Titles to Libraries” w serwisie Good E-reader.

Krytyka pomysłu w artykule „Overdrive Inundates Libraries with 200,000 Horrendous Indie eBooks” również w serwisie Good E-reader.

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *