Rynek książki

Self-publishing na stronach Gutenberga

gutenbergZ zaskoczeniem odkryłam, że Project Gutenberg, który zajmuje się udostępnianiem w Internecie klasycznych dzieł literatury, ma też stronę dla self-publisherów. Nazywa się to to Project Gutenberg Self-Publishing Press i umożliwia każdemu chętnemu udostępnienie swojego e-booka za darmo innym. I w formacie PDF. To ostatnie prawdopodobnie tłumaczy, czemu o serwisie jest raczej cicho – w erze e-czytników i czytania na telefonach/tabletach ograniczenie dostępnych formatów do PDF-ów nie wygląda zachęcająco.

E-booki są oczywiście przede wszystkim w języku angielskim – prawie 3 tys. tytułów. Natomiast inne języki są reprezentowane przez kilkanaście-kilkadziesiąt książek. PDF-y możemy pobierać bez logowania się. Ponieważ jest to kopalnia dziwnych treści, mamy gwiazdki i komentarze, które pomogą nam wybrać coś ciekawego. Każda książka ma opis treści, a czasem także spis treści – Gutenberg przygotował dla self-publisherów listę elementów, które każdy e-book powinien mieć, ale ciężko powiedzieć, czy rzeczywiście wszystkie PDF-y są porządnie przygotowane. Na pewno trafiło się co najmniej kilku mistrzów oryginalnej czcionki…

Nie wiem, co jest ze stronami Gutenberga nie tak, ale wydają mi się zwyczajnie brzydkie. Za to wyszukiwanie na pierwszy rzut oka wydaje się sensownie zrobione – można przeglądać książki po języku, czego mi czasem w innych serwisach/księgarniach brakuje. Od razu powiem, że znajdziemy tylko jedną pozycję w języku polskim (dodaną z jakiegoś powodu dwa razy): „Szok szybkości. Cywilizacja ludzi i komputerów” Waldemara Sadowskiego. Poza tym możemy przeglądać e-booki po autorze, tytule i tematyce. Możemy zawęzić wyniki wyszukiwania po dacie publikacji, wydawcy, formacie (poza PDF-em znajdziemy też trochę wideo), typie (książka, czasopismo itp.) czy kolekcji. Możemy też oczywiście skorzystać z wyszukiwania zaawansowanego. Najwygodniejsze jest oczywiście przeglądanie po gatunkach literackich lub po najnowszych/najpopularniejszych. Doceniam jednak szczegółowość opcji i możliwości, bo ułatwiają dotarcie do interesujących czytelnika rzeczy.

Co ciekawe zdarzyło mi się trafić na materiały, które zostały uznane przez administrację serwisu za „niewłaściwe”, ale jeśli chcemy uzyskać do nich dostęp, możemy wysłać maila w tej sprawie. Nie wygodniej byłoby po prostu usunąć taki materiał/autora, żeby de facto niedostępne książki nie pojawiały się w wynikach wyszukiwania?

Szczerze mówiąc, gutenbergowy self-publishing niezbyt mnie zachęcił – pierwsze co widać to kiepskiej jakości, self-publishingowe okładki, tylko jeden dostępny format i niewielką liczbę ocen (a jeśli już jakieś są, to zwykle średnie). Brakuje informacji o liczbie stron (skąd mam wiedzieć, czy coś jest 100-stronicowym zbiorkiem poezji czy tylko jednym wierszem na dwóch stronach?). I zwyczajnie nie chce mi się przez to przekopywać.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *