Rynek książki

Pięciocyfrowy sukces Kominka

Tomasz Tomczyk - "Bloger"
Tomasz Tomczyk – „Bloger”

Ledwo co pisałam o sukcesie Joanny Łukowskiej, na stronie Nowe Czytanie pojawiła się wypowiedź Tomka Tomczyka, znanego jako Kominek, z której wynika, że na wydanej przez siebie w ramach self-publishingu e-książce „Bloger” zdążył już zarobić pięciocyfrową sumę! Mówi też, że sprzedaż druk/e-book rozkłada się na 20%/80%.

Wynik pięciocyfrowy w dwa miesiące po premierze książki to imponująca liczba, ale nie oszukujmy się, tym razem to nie magia self-publishingu, ale raczej magia nazwiska. Kominek ma swoich fanów i innych hejterów, którzy po książkę i tak by sięgnęli. Warto zauważyć, że „Blogera” można kupić tylko w Wydaje.pl – brakuje go choćby w Virtualo. To raczej nie jest serwis powszechnie wśród czytelników e-booków znany. O ile też dobrze zrozumiałam, to książkę papierową też można zamówić tylko na Wydaje.pl.

Sama książka ponoć jest dobra – na Wydaje.pl ma już ponad 30 ocen, a średnia wynosi 5,59, komentarze zaś są entuzjastyczne. O książce ciepło pisał też Jurek Kozłowski.

Złośliwości sobie nie daruję – Kominek mówi: „uważam każdego pisarza godzącego się na 10 lub 15-procentowe stawki od wydawnictw za totalnego frajera”, ale jednocześnie sam zwraca uwagę, że „nie jest tak różowo, co widać chociażby na ilości błędów korektorskich w pierwszym wydaniu książki”. Nie żeby coś, ale może dlatego właśnie wydawnictwa płacą autorowi jakoś tam mniej, bo na ten przykład opłacają korektę? (nie wspominając już o tym, że koszty wydania książki przez wydawnictwo a koszty wydania e-booka przez self-publishera to zupełnie różne rzeczy są. W ogóle ta wypowiedź jest co najmniej kuriozalna.) No i mi osobiście byłoby głupio sprzedawać gównianie wydaną książkę, gdybym miała taką fan bazę jak Kominek. Ale rozumiem, że pojawiło się jakieś drugie, poprawione wydanie.

Ciekawi mnie, kto pójdzie w ślady Kominka i czy komuś uda się ten sukces powtórzyć. Teoretycznie wszystko przed nami – self-publishing dopiero się rozkręca nad Wisłą.

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *