Rynek książki

Wyborcza o czytnikach i tabletach, czyli znowu nie wiadomo, o co chodzi

Piotr Miączyński i Leszek Kostrzewski przetestowali dla Wyborczej sześć urządzeń do czytania e-booków. Szczerze mówiąc, zrobili to w sposób dziwny i dla mnie trochę niezrozumiały. Po pierwsze – dobór urządzeń – TrekStor, Oyo, Sony Reader, eClicto, Kindle Keyboard i Kindle Fire. W tłumaczeniu – tani produkt tableto-podobny, sprzęt wycofany ze sprzedaży, drugi sprzęt wycofany ze sprzedaży, polski czytnik, najpopularniejszy czytnik i tablet z ofertą głównie dla USA. Jedyne, co tu ma sens, to eClicto i Kindle. Ale na co mi testy dwóch urządzeń, których i tak nie kupię? Zwłaszcza że nie jest to jakieś sensowne porównanie możliwości, a raczej bardzo ogólne porównanie odczuć testujących? Na co mi też test urządzenia, które zostało przygotowane na rynek amerykański, a poza nim za wiele do zaoferowania nie ma?

W praktyce więc połowa tego tekstu jest mi niepotrzebna. Zabrakło za to innych czytników dostępnych w Polsce, choćby dosyć jednak popularnego Onyx Boox. Rozumiem, że panowie chcieli opowiedzieć o tym, co najtańsze, ale ja bym jednak wolała, żeby podeszli do tematu mniej komercyjnie, a bardziej praktycznie. Bo na podstawie tego zestawienia dalej bym nie wiedziała, co sobie kupić.

Wyjątkowo daruję sobie narzekania na to, że nie powinno się wpychać tabletów i e-czytników do jednego worka, bo – jak zresztą w artykule zauważono – do czego innego one służą, inne mają funkcje i możliwości. W związku jednak z tabletami pojawiły się ciekawe kwiatki:

TrekStor to nie czytnik e-papierowy. Jego matryca LCD świeci jak halogen, co przy kilkugodzinnym czytaniu może przeszkadzać. Ale to produkt do autobusu bądź tramwaju.

Rozumiem, że zwykła książka, która papierem nie świeci, NIE nadaje się do autobusu i tramwaju. Bo przecież w komunikacji miejskiej taka ciemnica panuje, że się bez podświetlenia czytać nie da…

Podoba mi się, że to LCD. Takich urządzeń używa się głównie w drodze do pracy albo w pociągu, a w takich okolicznościach bywa za ciemno na e-atrament.

Ponownie to samo – czyżby w metrze wprowadzili nowy sposób oszczędzania, mianowicie wyłączają oświetlenie w wagonach, co by za prąd nie płacić? Nie mam pojęcia skąd to przekonanie, że e-atrament jest jakiś super-ciemny i bez ostrych halogenów nie da się go czytać. Może to nie jakość kartki papieru, ale naprawdę kontrast jest dobry (polecam zobaczyć papier, na którym drukowane są książki SuperNowy – książka po roku od kupienia wygląda jak najgorsza srajtaśma z kiosku, i to używana. To jest niski kontrast i za ciemny papier.)

Co mnie jeszcze szczególnie zaskoczyło?

Za długo wszystko się na nim wczytuje. Tak długo, że nie wiadomo, czy się nie zawiesił. Dobrym pomysłem są oddzielne przyciski do zmiany rozmiaru czcionki. Co ciekawe, czyta się mi na nim lepiej niż na Kindle Keyboard, ale jednak ze względu na powolność to najgorszy czytnik w naszym zestawieniu.

Pan Kostrzewski twierdzi, że na eClicto czyta mu się lepiej niż na Kindle, choć sam też mówi, że jest nie do wytrzymania wolniejszy i najgorszy w całym zestawieniu. Na czym więc to bycie lepszym od Kindle polega? Nie dowiemy się, a szkoda, bo to wyjątkowo byłaby przydatna informacja, zwłaszcza że to raczej rzadko wygłaszana opinia.

A na koniec zupełna perełka:

Jako zwolennik papieru, gdybym musiał coś wybrać, wybrałbym Kindle Fire. Ale zdecyduję się na to tylko, jeśli e-książki będą co najmniej o 30 proc. tańsze niż tradycyjne.

Zwolennik PAPIERU wybiera urządzenie z EKRANEM LCD (a więc świecącym i dalekim od wygody papieru – przecież to właśnie e-atrament ma naśladować papier), do tego w Polsce NIEPRZYDATNE. Naprawdę nie wiem, co mam o tym myśleć – najwyraźniej ktoś tu zupełnie nie zrozumiał idei testowanych urządzeń…

Na pocieszenie linkuję do wywiadu z prof. Baumanem – co prawda dziennikarz, który ten wywiad prowadzi, z uporem godnym lepszej sprawy próbuję książkę drukowaną zakatować i zabić, ale za to sam profesor już dosyć spostrzegawczo (choć stanowczo za krótko) mówi o przemianach technologicznych, które książki przechodziły, przechodzą i przechodzić będą.

Brak komentarzy

  • Jacek Włodarski

    Tak, jak cieszę się, że Wyborcza podjęła tak szeroko temat e-booków, tak nie mogę nie zgodzić się z krytyczną oceną wspomnianego artykułu. Autorzy na początku określili się jako użytkownik iPada, oraz osoba nie korzystająca z czytników. Jednym słowem o czytnikach pisały osoby, które nie mają z nimi na co dzień styczności. Stąd pewnie te liczne niedociągnięcia.

    Pod tym artykułem pojawiło się sprostowanie do wcześniejszej publikacji, myślę, że powinna się pojawić kolejne. Rozumiem, że sprawdzając ofertę Kindli, można było nie zauważyć, że modeli jest 6, ale za to wariantów cenowych 10. Rozumiem, że można było nie doczytać, iż oferta darmowego 3g jest opcjonalna i nie każdy Kindle Keyboard ją posiada. Ale pisać, że Kindle czyta tylko format mobi? To, niestety, pokazuje, że autorzy nie poświęcili czasu, żeby przeczytać specyfikację techniczną sprzętu, który testowali. Szkoda słów.

    PS. Również świetnie przyjąłem wywiad z prof. Baumanem. Tylko czemu taki krótki?

    • Ag

      Zgodzę się w pełni – dobrze, że Wyborcza porusza temat (w tym tygodniu ukazało się około 8 tekstów na ten temat!), ale szkoda, że są tak słabo napisane. Zwłaszcza że pana Miączyńskiego kiedyś czytałam i lubiłam, więc spodziewałam się po nim bardziej profesjonalnego podejścia.

      Wywiad z prof. Baumanem rzeczywiście mógłby być dłuższy, gdyż ze wszystkich tekstów W. chyba jest najmądrzejszy.

  • hevs

    Zachwalanie LCD podśmierduje mi nowym badziewiem w ofercie empiku – takim wykastrowanym tabletem z LCD właśnie.

    Onyx Boox to taki palmtop tylko z e-inkiem. Bez porównania do Kindle jakoś ujdzie (ma 8-stopniową skalę szarości, Kindle ma 16-stopniową), ale sposób sterowania jest po prostu karygodny – niby dotykowiec, ale tylko na piórko, a alternatywy, czyli guzików (jeden guzik okrągły właściwie) nie da się nacisnąć trzymając urządzenie jedną ręką. Jest też duży i ciężki. No i są jakieś problemy ze zwiechami (na które pomaga tylko wyciągnięcie baterii).

    I jeszcze pytanko – dlaczego nie kupisz Kindle? (czytnika, nie tabletu, kupowanie tabletu do czytania książek to jakiś absurd) Kindle 4 wprawdzie na kolana nie rzuca, ale Kindle Keyboard to prawdziwe cudeńko.

    • Ag

      Co do Onyksa, kiedyś go na targach widziałam i zrobił na mnie dobre wrażenie, choć oczywiście nie miałam okazji dłużej czytać. Pamiętam, że miał niezły syntezator mowy. Ale wydaje mi się, że umieszczenie go w takim zestawieniu miałoby sens, bo jest jednym z bardziej w Polsce reklamowanych.

      Kindle 3 mam od równo roku i jestem bardzo zadowolona 🙂 Pisałam bardziej z punktu widzenia przeciętnego czytelnika, który zagląda do takiego artykułu, żeby poszukać wskazówek, co kupić.

      • Jacek Włodarski

        Akurat tak się składa, że mam w domu Kindle’a i Onyx’a, więc mam porównanie na żywo. I, tak jak napisał hevs, Onyx nie wytrzymuje porównania. Jest po prostu wolny, dotykowy ekran często zawodzi a piórko reaguje z ekranem jeszcze przed dotknięciem, co, szczególnie na początku korzystania, może doprowadzić do szewskiej pasji.

        Niemniej sama Wyborcza ostatnio ogłosiła promocję, dzięki której można kupić Onyx Boox X61E za 499 zł (wystarczy zebrać kupony z Gazety), więc czemu nie umieściła go w artykule? Albo jakiegokolwiek czytnika z rodziny Onyx? Jakby nie patrzeć są tam 3 różne typy czytników, każdy ma kilka wariantów i wszystkie są obecne na naszym rynku.

        Potencjalny nabywca czytnika nie powinien kierować się tym artykułem. Tylko kto mu to powie?

      • Ag

        Dziękuję, za obie opinie, do tej pory myślałam, że Onyksy są lepsze.

        Dalej otwarte pozostaje pytanie, jaki jest cel powstania tego artykułu, bo na pewno nie jest rzetelnym źródłem wiedzy. Nie jest też – jak widać – reklamą produktów promowanych przed Wyborczą… Podobno nasilenie się e-bookowej tematyki wynika z rychłego uruchomienia przez Gazetę własnego e-sklepu. Cóż, jeśli chcą zachęcić do korzystania z niego, to słabo im to idzie.

        Osobiście zawsze polecam stronę Świat Czytników, bo choć głównie o Kindle, to jednak trzyma wysoki poziom i zawiera przydatne, konkretne informacje.

  • foller

    moim zdaniem gazeta ma w tym jakiś internes, niestety ale to jest już chyba piąty tekst po którego przeczytaniu człowiek powinien biec do sklepu po Kindla….nie tak powinny wyglądać rzetelne porównania.

    • Jacek Włodarski

      Nie mogę się zgodzić. Teksty o e-bookach w Gazecie mają wyraźne braki merytoryczne, najczęściej przedstawiają osobiste opinie autorów zamiast rzetelnej relacji, ale jakiegoś naganiania na Kindle nie widzę. Makarenko napisał, że woli Kindle, ale już Jędrysik zachwalała przede wszystkim zalety iPada. Tekst o którym mówimy też nie jest tak łaskawy dla Kindle. Wyraźnie czytamy, że Fire nie ma oferty na Polskę, ponadto eClicto ponoć jest lepszy do czytania. Gdzie tu promocja?

      • ES

        To, że rozmawia się na temat rzetelności Gazety, że pisze o tym kilku blogerów pokazuje, że przecież to nie przypadek, tylko jest coś na rzeczy. tekst o którym mowa powyżej był mocno reklamowy, pisany pod pewną tezę, której nie dalo się nie zauważyć. i to, że na drugi dzień poszło w Gazecie sprostowanie pokazuje, że albo dziennikarzom nie chciało się pewnych rzeczy sprawdzić, albo zrobili to z premedytacją, wedłu zasady, że tekst przeczyta każdy, sprostowanie już niewielu… nie umiem wyjaśnić tej sympatii wyborczej do kindla, nie umiem wyjaśnić tego, że w ciągu tygodnia ukazało się dzień pod dniu kilka tekstów na jego temat, ani tego, że w konkursach gazety rozdaje się… kindle. w każdym razie nie stawia to ani amazona ani gazety w dobrym świetle. nie każy bowiem podda się takiej indoktrynacji

      • Ag

        Czy to sprostowanie jest być może dostępne w Internecie, ewentualnie czy mógłbyś skrócić jego treść? Niestety nie wiem, jak ono wyglądało, a chciałabym wiedzieć, w których punktach panowie się pokajali.

  • hevs

    Wyborczą można od jakiegoś czasu zasubskrybować na Amazonie z tego co kojarzę.

    Miałam okazję pomacać Kindla 3, Onyxa Boox, Nooka, jakiegoś Sonyacza (starszy model) i Oyojoja. Z nich tylko Sonyacz mógł konkurować z Kindle (solidniej wykonany). Nook to dziwadło, o Onyxie już pisałam, a Oyo… wiele osób widząc pierwszy raz e-papier nabiera się myśląc że to jakaś naklejka… w przypadku Oyo sprawa wyglądała tak, ze wiele osób myślało, że urządzenie jest zepsute z tak zawrotną prędkością działało 😛 Kindle ma świetny ekran (czytuję na nim komiksy, więc te 16 stopni szarości robi różnicę), rewelacyjnie intuicyjną i wygodną obsługę i słynną gwarancję Amazonu. Nie czyta epuba… i cóż z tego? Konwersja to kilkadziesiąt sekund. No i bez szału z pdfami (tj. przetwarza je bardzo szybko, szybciej niż długie mobi), bo nie ma reflow. W każdym razie w oryginalnym sofcie.

    Sprawa ebooków na polskim rynku jest śliska to i czytnikom się obrywa (a cyrki odstawiane przez empik to w ogóle ciekawostka). Zresztą, biorąc pod uwagę 23% vat i śmieszną ofertę, dłuuugo jeszcze żadnego polskiego ebooka nie kupię.

    • Gutek

      Jakie cyrki? kolorowy ekran na którym łatwiej przeglądać komiksy to cyrk? 16 odcieni szarości, a normalne kolory to dopiero różnica.. cena w empiku też nie przekracza 230pln więc ich czytnik jest duuużo tańszy niż kindle nawet po obniżce ceny na 259dolarów! taka okazja? dla mnie nie bardzo.

      • hevs

        Cyrki bo:

        – najpierw Oyojojo
        – teraz coś co nie jest czytnikiem 😛 I co na dodatek nie ma nawet śmiesznego wifi. Komiksy które czytam są tak czy owak w większości przypadków czarno-białe (mangi). Kolorowych, a więc zachodnich komiksów i tak się komfortowo na siedmiocalowym wyświetlaczu nie poczyta. Ba! W ogóle czytanie na świecącym wyświetlaczu nie jest komfortowe. To już lepiej chyba sobie nawigację jakąś kupić…

        Ceny Kindle to nie wiem skąd wzięte… chyba piszesz o DX (10″). Kindle Keyboard stoi za 138$ (Kindle 4 jest chyba tańszy). Owszem, to więcej niż za „czytnik” od empiku, ale funkcjonalność urządzeń nie ma porównania.

      • Gutek

        „Ba! W ogóle czytanie na świecącym wyświetlaczu nie jest komfortowe.” Na czytniku z empiku można regulować podświetlenie, a lcd jest matowy, więc nie ma jak odbijać światła 😉 ale za to można go podświetlić, żeby poczytać w nocy, więc spoko rozwiązanie dla matek i ludzi starszych, co siedzą do późna, ale nie chcą np. siedzieć przy zapalonych światłach. I nie mówię, że warto kupować tylko trekstora.. absolutnie nie narzucam nikomu swojego zdania, tak jak co niektórzy, mówiąc ze kindle jest jedynym słusznym rozwiązaniem.. każdy kupi to co chce, albo to na co go stać.. a już na pewno to co mu najbardziej odpowiada..

  • Ag

    W ogóle porównywanie e-czytników i tabletów troszeczkę mija się z celem (a te drugie dodatkowo dzielą się na tablety prawdziwe w rodzaju iPada i konkurencji, oraz tanie urządzenia tabletopodobne, o ograniczonych funkcjach).

    Najlepiej by było, gdyby dokonać rzeczywistego porównania możliwości czytania – tzn. jak się czyta na jakim czytniku, z jakich zasobów można korzystać, a jakie są aplikacje i możliwości tabletów. Wtedy byłoby to sprawiedliwe. Natomiast porównywanie innych parametrów (np. dostępu do Internetu) nie ma sensu, bo w tym zakresie to inne urządzenia.

    Co do ceny, trzeba pamiętać, że za jakość niestety się płaci.

  • MarekK

    Zatrważające jest to co się ostatnio dzieje w naszych mediach wokół Amazona i Kindle. Mam tu na myśli GW ale nie tylko. Mam nadzieję że pozwolisz zalinkować do innego blogera. Polecam przeczytanie tego wpisu http://kominek.es/2012/03/nie-kupujcie-czytnika-trekstor i zobaczenie jakie inne notki znalazły się na blogu przed jego powstaniem:

    Kindle – moje nowe maleństwo.
    Jak kupić Kindle?
    Jak kupić Kindle – epilog.
    Nowe śliczne Kindle.
    Nowe Kindle doszło do mnie po 3 dniach od złożenia zamówienia.

    Proszę też zwrócić uwagę co się dzieje w komentarzach. nagle ten wpis przeczytało i skomentowało 42 użytkowników, którzy uwielbiają kindle? zapytałem autora czy w świetle poprzednich tekstów można jego recenzję uznać za obiektywną. i po paru godzinach zamiast odpowiedzi usunięto mój komentarz.
    zastanawia mnie zatem czy to rzeczywiście empik zmusił amazona do takiej nagłej ofensywy na nasze media, bo jak by nie było lubimy ten czytnik czy nie to w Niemczech o wyższych zarobkach sprzedano go bardzo dużo, jak już tu pisano, i pewnie w Polsce też będzie wysoka sprzedaż, bo ten czytnik czy go lubimy czy nie wypełnia pewną niszę.
    czy może to po prostu bardzo agresywne przygotowania do wejścia Amazona na polski rynek. jeśli tak to jestem rozczarowany, że ta firma tak pochodzi do nas konsumentow. zamiast nachalnego marketingu może lepiej było nie usuwać polskich autorów z amazona?
    Dodam, że bez względu na Twoje osobiste sympatie dzięki temu, że nie napisałas tego w notce to wywołałaś normalną rzeczową dyskusję, bez usuwania komentarzy także tych którzy mają odrębne zdanie. Pozdrawiam:)

    • Ag

      Marku, osobiście jestem przeciwniczką wszelkich teorii spiskowych i tekstów pisanych „pod”. Amazon to jest olbrzymia firma, która doskonale wie, jak dobrze sprzedają się jej e-booki i jej czytnik, także w krajach, gdzie Amazonu jeszcze oficjalnie nie ma. Wie, że TrekStor nie jest dla niej żadnym konkurentem, bo to urządzenie z innej półki i o innej funkcjonalności, a Amazon gra nie tylko ceną, ale też jakością wykonania i obsługi.

      Dlatego Amazon nie potrzebuje dogadywać się z blogerami czy dziennikarzami, co by w tekstach wpletli jakiś miły dla niego komplement, bo raz, że nie musi tego robić, dwa – że stać go na prawdziwą promocję, trzy – takich tekstów i takich współpracowników zupełnie nie potrzebuje. Kampania Amazonu dopiero za jakiś czas ruszy.

      Tekst Wyborczej niczego moim zdaniem nie promuje – ani Kindle, ani czegokolwiek innego. Jest po prostu wybitnie źle napisany – porównuje nie te urządzenia co trzeba, a zamiast robić po w jakimś porządku, wymienia losowe subiektywnie odczute wady i zalety. Ostatecznie na pytanie tytułowe „na czym czytać” otrzymujemy odpowiedź „na tablecie, wszystko jedno jakim”. Zły, zły tekst i nierzetelny, to wszystko.

      Co do tekstu na Kominku – cóż, fani Kindle potrafią być okrutni dla innych urządzeń w myśl zasady, że miłość jest ślepa (odnosi się tak do tekstu, jak komentarzy) 😉 Aczkolwiek przedstawione argumenty wydają mi się sensowne. To po prostu kolejny tekst fana Kindle – ludzie piszą takie rzeczy, bo lubią ten czytnik i już, Amazon nie musi ich w żaden dodatkowy sposób do tego przekonywać. Usuwania postów natomiast nie popieram.

      O tym, że mam Kindle nie napisałam, bo nie było to istotne dla tekstu.

      Przepraszam za taki elaborat z rana, ale wydaje mi się, że trzeba podejść do tematu na spokojnie. Polski rynek dla Amazonu to naprawdę nie jest kopalnia złota 🙂

      Pozdrawiam

  • MarekK

    Wysiliłem się i policzyłem w ciągu ubiegłego tygodnia GW opublikowała 12 tekstów na temat amazona i kindla. to prawie dwa teksty tygodniowo. Powodzenia życzę tym, którzy chcieliby znaleźc tekst o innym sprzęcie no chyba ze w porównaniu z kindlem na korzysc kindla.
    co do kominka, to po co ktoś to o kindlu pisze słodkie maleństwo ocenia inny sprzęt? jaka jest wiarygodność tej oceny? żadna bo kasowanie komentarzy pokazuje że nie można miec innego zdania.
    i w końcu chodzi mi o ludzi, na przykład tych którzy już kupili trekstora, nie chodzi o to, że tego sprzetu ktoś nie poleca, ale o to, że często pojawiają się stwierdzenia (i to nie tylko w komentarzach anonimowych internautów)jakby byli w związku z tym ludzmi gorszej kategorii. nie bronię sprzętu bronię przede wszystkim prawa do wyboru
    co oznacza tyle ze oczywiście że mozna uważac że kindle nie ma sobie równych, ale można też, że równie dobrze komuś czyta się z tabletu i za to nie zostanie wyrzucony z forum:)

    • Ag

      GW opublikowała 12 tekstów o e-bookach, nie o Kindle. I były to głównie dziwne i niezrozumiałe dla mnie teksty, jak ten o kocie, o którym też wcześniej pisałam. Dalej nie uważam ich za promocję jednego urządzenia.

      Jasne, że można sobie kupić co się chce, przecież nikt ci nie broni. Ale też ludzie mają prawo się wypowiadać i coś chwalić albo krytykować, mogą porównywać różne produkty. Cała sprawa rozchodzi się o różnicę między e-papierem a LCD. Większość ludzi jej nie rozumie, a użytkownicy czytników (co ja na to poradzę, że ci od Kindle są najlepiej zorganizowali) chcieliby, żeby jednak ją rozumieli i dokonywali w miarę świadomego wyboru – kupujesz TrekStora, czyli kupujesz tanie urządzenie tabletopodobne z ekranem LCD, a nie e-czytnik (tak, jak to promuje Empik). Wydaje mi się, że warto wiedzieć, między czym się wybiera.

      • Jacek Włodarski

        Ja też nie doliczyłem się 12 tekstów o Kindle i Amazonie jako takim. Trudno napisać tekst o e-bookach, ich rozwoju i sytuacji rynkowej nie wspominając choć pobocznie o największym ich sprzedawcy i producencie najpopularniejszego czytnika. Tego wymaga zwykła rzetelność tekstu.

        W mojej opinii teksty w GW przede wszystkim są strasznie subiektywne. Czytelnik niewiele się z nich nauczy, dowie się jedynie, jakie jest osobiste podejście różnych autorów. Dużo więcej tekstów jest w mojej opinii sceptycznych wobec e-booków, prezentujących sentymentalne podejście do książki tradycyjnej. Z kolei teksty bardziej przychylne literaturze elektronicznej mają w sobie wiele błędów i nieścisłości. W tym kontekście tym bardziej trudno mi uznać ten cykl za akcję promującą Amazona.

        Moim zdaniem, zanim umieszcza się na łamach tak poczytnej Gazety debatę na jakiś temat, trzeba zadbać, żeby czytelnik wiedział, o co chodzi. Tymczasem tylko jeden tekst (o self-publishingu) można uznać za rzetelną próbę usystematyzowania części zagadnień.

        Tak, jak mówiłem, promocji nie widzę, widzę nierzetelne podejście do tematu i nierówny rozkład prezentowanych opinii.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *