Rynek książki

Stała cena książki a e-bookowy abonament – francuskie problemy

W 1981 r. we Francji wprowadzono tzw. Prawo Langa – czyli ustawę o stałej cenie na nowości książkowe. Od tamtej pory Francja jest regularnie przywoływana jako przykład kraju, który z powodzeniem wprowadził regulację na rynku wydawniczym. Dyskusja o przyjęciu podobnych rozwiązań toczy się obecnie w Polsce, o czym pisałam tutaj.

Jednym z argumentów przeciwników stałej ceny jest to, że Prawo Langa przyjęto we Francji w zupełnie innych czasach, gdy rynek był inaczej ukształtowany i dziś, w dobie nowych technologii, nie ma sensu kopiować tych zasad w Polsce. Jak się okazuje – mają rację. Mimo wieloletnich doświadczeń ze stałą ceną, francuski rynek wydawniczy ma właśnie nowy problem.

19 lutego br. francuska minister kultury Fleur Pellerin ogłosiła, że wszelkie serwisy oferujące nielimitowany abonament na czytanie e-booków, takie jak Kindle Unlimited, Youboox, YouScribe, Izneo (odpowiedniki polskiego Legimi) łamią przepisy o stałej cenie na nowości książkowe. Chodzi o to, że ceny e-booków w tych usługach są ustalane przez serwisy, a nie przez wydawców. Tym samym – działają nielegalnie. Oficjalny raport na ten temat (w języku francuskim) znajdziecie tutaj.

Francuska minister kultury Fleur Pellerin na konferencji prasowej. Zdjęcie: ActuaLitté CC BY SA 2.0

Łatwo zauważyć, że w tym wypadku Prawo Langa działa na korzyść starego modelu sprzedawania książek/e-booków, blokując powstawanie nowych form dostępu do treści. Wiele osób uważa, że tak jak Spotify zmienił rynek muzyki, tak serwisy subskrypcyjne zmienią sposób, w jaki kupujemy i czytamy książki. Dlatego prawnik Youboox Emmanuel Pierrat próbował interpretować przepisy na korzyść e-booków. Jego zdaniem Prawo Langa obejmuje tylko książki papierowe, ponieważ odnosi się do kupna fizycznego przedmiotu – w zamian za opłacenie określonej ceny stajemy się właścicielami egzemplarza książki. Tymczasem w modelu abonamentowym wykupujemy zaledwie licencję na przeczytanie cyfrowej kopii. Rzeczywiście nie jest to do końca to samo – jednak z punktu widzenia prawa – i minister Pellerin – ważniejszy wydaje się być właściciel praw do książki niż jej forma (zresztą podobne rozumienie problemu Francuzi pokazali w przypadku VAT-u na książki drukowane i e-booki, co się akurat chwali).

Oznacza to, że gdyby to wydawca założył swój własny serwis subskrypcyjny zamiast współpracować z kolejnym dystrybutorem, jego biznes byłby całkowicie legalny. Warto też zaznaczyć, że ustawa o stałej cenie książki nie obejmuje ani self-publisherów, ani książek opublikowanych przez zagranicznych wydawców – a jedynie tytuły wydawców francuskich. I tu pojawia się problem, a na imię mu Amazon.

Prace nad raportem dotyczącym legalności działania serwisów subskrypcyjnych zaczęły się w styczniu 2015 r., niedługo po wprowadzeniu we Francji przez Amazon usługi Kindle Unlimited. Wcześniej inne, ale francuskie, serwisy działały od lat. Rząd starał się więc przede wszystkich ochronić rodzimych wydawców przed konkurencją amerykańskiego giganta. Tyle że może odnieść skutek odwrotny do zamierzonego. Amazon podobno pracuje nad założeniem własnego domu wydawniczego we Francji, co pozwoliłoby mu ominąć niewygodne prawo. Firma miałaby skupywać prawa do książek i – już jako wydawca, nie dystrybutor – sprzedawać je w modelu abonamentowym. Na takie rozwiązanie nie stać ich konkurencji. Warto też zauważyć, że wiele tytułów w Kindle Unlimited to tytuły self-publisherów. Czy Amazon rzeczywiście planuje taki ruch? Zobaczymy – wszystkie serwisy mają trzy miesiące na dostosowanie swoich usług do prawa.

Więcej w artykule „Bad News for Kindle Unlimited in France?” w serwisie Publishing Perspectives

oraz w artykule „Kindle Unlimited Ruled Illegal in France” w serwisie Ink, Bits & Pixels.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *